Informację o tym, że najprawdopodobniej w styczniu przyszłego roku prokuratura umorzy śledztwo w sprawie składania fałszywych zeznań przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego, byłego prezesa PZU Jaromira Netzla i biznesmena Ryszarda Krauzego, podało radio RMF FM.

Reklama

Sprawa ma związek ze śledztwem w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa (w czasie gdy kierował nim Andrzej Lepper). Prokuratura postawiła Kaczmarkowi zarzuty utrudniania wyjaśnienia przecieku oraz zatajenia spotkania z Ryszardem Krauzem 5 lipca zeszłego roku w hotelu Marriott, a także wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań z byłym szefem policji Konradem Kornatowskim i byłym szefem PZU Jaromirem Netzlem.

"Jeśli prawdą są doniesienia radia RMF FM, to szykuje się wyjątkowy skandal, dlatego że w tej sprawie bardziej niż w jakiejkolwiek innej został zebrany niezwykle mocny materiał dowodowy wskazujący na fakt zaistnienia przestępstwa" - oburza się były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Według informacji RMF FM decyzja o umorzeniu postępowania zapadła "na najwyższych szczeblach". "Jeżeli taką sprawę dzisiejsze kierownictwo prokuratury ma czelność umorzyć, to pytam: czego możemy spodziewać się dalej?" - denerwował się Ziobro.

Reklama

W jego ocenie to pytanie jest bardzo aktualne, gdyż kierownictwo prokuratury "bardzo angażuje się w tworzenie fałszywych oskarżeń pod adresem opozycji".

"Ci, którzy - jak wskazuje materiał dowodowy - dopuścili się przestępstw, mogą zacierać ręce, a ci, którzy ich ścigali, muszą się teraz bronić" - mówił Ziobro.

"Prokuratura umarzając sprawy wypuszcza przestępców, a z wielką pasją ściga poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, a obecnie przedstawicieli opozycji za wymyślone przestępstwa" - przekonuje Ziobro.