ANNA NALEWAJK: Czy prezydent panią obraził?
MONIKA OLEJNIK: Prezydent nie tyle mnie obraził, ile groził mi. Sytuacja była strasznie nieprzyjemna. Prezydent tuż po zakończeniu programu mówił, że mnie wykończy, że to był mój koniec - to były tego typu stwierdzenia. Wszystko działo się przy wielu świadkach. Prezydent był niezadowolony, że w czasie wywiadu nie broniłam jego brata i dał temu wyraz.

Reklama

A jaka była pani reakcja?
Byłam w szoku i wstrząśnięta tym wszystkim. Chodziło mi o formę. Pewnych granic nie można przekraczać. Pan prezydent czasami się na mnie obraża. To jest zrozumiałe i to nie jest pierwszy prezydent, który ma do mnie pretensje. Tak było i z Lechem Wałęsą, i Aleksandrem Kwaśniewskim. Prezydent może powiedzieć mi, że odmawia wywiadu, że nie będzie już ze mną rozmawiał, ale nie, że mnie wykończy. Ale dziś prezydent zadzwonił do mnie i przeprosił, więc wszystko jest już OK.

Przyjęła pani przeprosiny?
Tak.

TVN wysłał w tej sprawie pismo do KRRiT?
Opowiedziałam o zaistniałej sytuacji mojemu szefowi, który zadzwonił do mnie po programie. Tam było wielu ludzi i wszyscy o tym rozmawiali. Moja stacja uważa, że dziennikarza można krytykować, ale chodzi o granice. Jednak według mnie sprawa jest zamknięta, a skarga ma zostać wycofana.

Reklama

p

Monika Olejnik jest dziennikarką TVN24 i Radia ZET