W środę w czasie wizyty w Europejskim Banku Centralnym we Frankfurcie nad Menem Donald Tusk usłyszał, że bez politycznej pewności zmiany konstytucji kolejny krok na drodze do wprowadzenia euro w Polsce jest zbyt ryzykowny. A, jak przypomina RMF FM, bez poparcia PiS Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe nie będą w stanie przeprowadzić przez Sejm zmiany konstytucji.

Reklama

Trzeba ją zmienić, gdyż zapisano w niej, że to Narodowy Bank Polski, a nie Europejski Bank Centralny jest wyłącznym emitentem pieniądza.

>>>PiS zgodzi się na euro po referendum

"Bezpieczniej dla całego projektu byłoby, abyśmy uzyskali możliwie szeroki konsensus polityczny" - przyznał wczoraj we Frankfurcie premier. Tego konsensusu nie gwarantuje referendum, którego żąda PiS. A to dlatego, że PSL i SLD są za szybkim wprowadzeniem euro, ale referendum nie chcą. Boją się, że jeśli połączy się je z czerwcowymi wyborami do europarlamentu, to będzie to plebiscyt potęg, który doprowadzi do marginalizacji mniejszych partii. "To jest po prostu gra między PiS a PO" - mówił o referendalnym sporze Wojciech Olejniczak.

Reklama