Według jego partyjnych kolegów, którzy prosili o zachowanie anonimowości, Wojciech Olejniczak będzie miał kłopoty. "Klub to nie jest prywatny folwark pana Olejniczaka. To tylko emanacja partii i właśnie tak powinien się zachowywać" - mówi DZIENNIKOWI jeden z polityków SLD. Chodzi o częstą i zbyt wyraźną różnicę zdań między byłym szefem partii - czyli Wojciechem Olejniczakiem - a obecnym, czyli Grzegorzem Napieralskim

Reklama

Czy to oznacza, że Olejniczak straci stanowisko szefa klubu Lewicy? "Nie nie ma takiej potrzeby. Olejniczak dalej będzie szefem klubu, ale wybijemy mu zęby i stępimy pazury" - tłumaczy informator.

Poważnym problemem dla Wojciecha Olejniczaka ma być raport na temat sytuacji w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przygotowywany przez zewnętrznych ekspertów. Mają tam być wypunktowane wszystkie błędne decyzje, które podejmował, gdy jeszcze był szefem partii. We wtorek o tym raporcie z Wojciechem Olejniczakiem ma poważnie porozmawiać przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.

Jednak szef klubu Lewicy nie przejmuje się tymi doniesieniami. "Trzymam się nieźle. Mam zdrowe zęby i paznokcie" - żartuje Olejniczak w Radiu ZET. Jego zdaniem nie ma nic złego w tym, że czasem ma inne zdanie niż szef SLD. "Nie chodzi o to, by jednym językiem mówić, by jedno zdanie miała partia, ale by rozmawiać" - tłumaczy.

Reklama