Dostawy rosyjskiego gazu do kilku krajów Europy południowej - m.in. Bułgarii, Grecji i Macedonii - zostały zmniejszone do jednej trzeciej. Zdaniem wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda nie można wykluczyć, że w podobnej sytuacji będzie też wkrótce Polska.

Reklama

Dlatego rząd przyjął rozporządzenie o możliwości wprowadzenia ograniczeń w dostawach gazu dla przemysłu, po to, by nie zabrakło go w naszych domach. "Oznacza to możliwość elastycznego reagowania w przypadku gwałtownych zmian w dostawach, czy w sytuacji, która by wskazywała, że ten kryzys się przedłuża i będzie konieczne oszczędzanie zużycia gazu, szczególnie przez instalacje przemysłowe" - powiedział wicepremier Waldemar Pawlak "Ale dzisiaj nie ma ograniczeń dostaw dla żadnej grupy odbiorców" - zaznaczył.

W czasie ostatniego "konfliktu gazowego" na linii Moskwa-Kijów również doszło do zmniejszenia dostaw tego surowca do Europy Zachodniej. Wtedy rząd zdecydował, by wprowadzić ograniczenia w dostawach gazu dla przemysłu.