Według koncepcji PO, opiekunką rodzinną byłaby matka, która zajmuje się nie tylko dziećmi swoimi, ale i dziećmi sąsiadów. Państwo jej za to płaci i będzie nadzorować, czy maluchom nie dzieje się krzywda. Platforma zastanawia się także nad wprowadzeniem dodatków pieniężnych dla rodzin z dziećmi, które, z racji małych zarobków, nie mogą sobie teraz odliczyć ulgi prorodzinnej - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama

>>>Akcja DZIENNIKA: Nie musisz rodzić w bólach

Pomysły na zwiększenie dzietności ma też PiS. Proponuje, aby z bezpłatnych urlopów wychowawczych mogli korzystać pracujący dziadkowie. Rodzina nie musiałaby wydawać pieniędzy na opiekunkę, a babcia - choć nie dostawałaby pensji - to okres urlopu wychowawczego doliczałby się jej do stażu pracy. Miałaby też opłacone składki emerytalne w ZUS.

>>>"Opłaty za znieczulenie są nielegalne"

Tymczasem urodzenie dziecka w Polsce to prawdziwa droga przez mękę. Lekarze często odmawiają kobietom prawa do bezpłatnego znieczulenia przy porodzie, a szpitale nastawiają się na zarabianie na porodach. Remontują sale poporodowe, przerabiając je na sale pojedyncze. Ale za pobyt w takiej sali wystawiają rachunki wyższe niż za nocleg w luksusowym szpitalu. Płatne są też porody rodzinne.

Reklama

>>>Standard rodzenia w Polsce niższy niż w Europie