Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma spotkał się dziś z rodziną Krzysztofa Olewnika, porwanego i zamordowanego syna znanego płockiego biznesmena Włodzimierza Olewnika."Wciąż uważam, że najlepiej sprawę wyjaśni policja - powiedział po spotkaniu minister i zaskoczył wszystkich dodając, że mimo to jest za powołaniem komisji, bo to... ulży rodzinie zabitego.

Reklama

"Komisja to szansa dla rodziny Olewników dla wyłożenia wszystkich wątpliwości wobec działań policji i prokuratury po porwaniu Krzysztofa Olewnika" - mówi minister Andrzej Czuma.

Zdaniem ministra, komisja pomoże przede wszystkim siostrze Krzysztofa Olewnik. "Ona kilka lat strasznego, żmudnego upominania o sprawiedliwość nazwała dziurą w życiorysie". Tak jednak nie jest. "To okres, w którym dzięki swojej wytrwałości i miłości do brata zdołała uruchomić i poinformować opinię publiczną o strasznych zaniedbaniach" - mówił minister.

"Udało nam się przekonać ministra do zasadności komisji śledczej. To sukces. Mamy wielkie nadzieje co do ministra Czumy" - powiedziała dziennikarzom TVN24 Danuta Olewnik.

Reklama

Krzysztof Olewnik, syn znanego w Płocku przedsiębiorcy branży mięsnej, został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 roku tuż po imprezie, która odbyła się w jego domu. Na przyjęciu było m.in. kilku płockich policjantów. Porywacze zażądali 300 tysięcy euro okupu. Z rodziną porwanego kontaktowali się kilkadziesiąt razy. W końcu - w lipcu 2003 roku - okup dostali. Jednak Olewnika nie wypuścili. Mężczyzna został zamordowany miesiąc po przekazaniu pieniędzy. W trakcie śledztwa doszło do licznych zaniedbań. Trzej mordercy Olewnika popełnili samobójstwa w aresztach.

Minister spotkał się w poniedziałek nie tylko z członkami rodziny Olewników, ale także z synami małżeństwa Drzewińskich z Milanówka, które zaginęło w niewyjaśnionych dotychczas okolicznościach.

"Zaprosiłem ich, żeby zapewnić, że mój resort zrobi wszystko co w jego mocy, aby ścigać niewykrytych jeszcze sprawców i doprowadzić do należytego ich ukarania" - powiedział minister po tym spotkaniu.