"Kongres i program jaki przyjmie PiS, mają zedrzeć maskę, jaką nam narzucono, że jesteśmy partią jednego tematu, że chodzi nam tylko o rozliczenia" - zapowiada Joachim Brudziński. Ale kongres, który odbędzie się w weekend w Krakowie, to dopiero początek budowania programu PiS. Kolejne zjazdy mają się odbyć na wiosnę 2010 i w 2011(ten ostatni ma być najważniejszy, bo odbędzie się w roku wyborów parlamentarnych). To wtedy ma zostać przyjęty program wyborczy zawierający już nie tylko zobowiązania wyborcze, ale szczegółowe projekty ustaw.

Reklama

>>>PiS stawia na czyny, a nie na cuda

Kongresy maja pełnić jeszcze jedną rolę. "Mają poprawić stosunki ze środowiskami zewnętrznymi, ekspertami czy działaczami organizacji pozarządowych" - mówi rzecznik partii Adam Bielan. Po dwuletnich rządach PiS, partia ma bardzo złe notowania w środowiskach eksperckich i akademickich. "Cały czas pamiętają nam wykształciuchów" - tłumaczy inny polityk partii Jarosława Kaczyńskiego.

To właśnie w czasie paneli i konferencji mogą ujawnić się przyszli ministrowie w nowym rządzie. Bo w PiS zapadła już decyzja: gabinetu cieni nie będzie. Takie ciało musiałby się składać z posłów, a to za bardzo wiązałoby potem ręce Jarosławowi Kaczyńskiemu przy ustalaniu składu rządu. "Skład rządu zostanie tak ustalony, by nie było już walk resortów, gdzie zwycięzów wyłania się na podstawie miejsca w partyjnej hierarchii, jak dotychczas" - zapowiada Adam Bielan. Czy to strategia na wyrost? Rczej tak, bo liderzy PiS deklarują, żepartia zacznie rozglądać się za kandydatami do rządu dopiero w 2010 roku. Tak, by jego skład był znany prezesowi jeszcze przed wyborami.

Reklama

Partia Jarosława Kaczyńskiego nie zamierza też zaniedbywać czysto politycznych bojów z PO.

Już mówi o zmianach w konstytucji, zmniejszających skład Sejmu i Senatu. Chce zwiększyć też uprawnienia prezydenta. "Te zmiany oparte są na przygotowanej przez PiS w 2005 roku Konstytucji Czwartej RP" - zapowiada jeden z polityków PiS. Przewidują one, że prezydent łatwiej mógłby rozwiązać parlament. Gdyby natomiast Sejmowi dwukrotnie nie udało się udzielić rządowi wotum zaufania - prezydent sam mógłby powałać własny rząd. Nie można by go było odwołać przez pół roku.

>>>PiS: Wkrótce przejmiemy władzę!

Reklama

To głębokie zmiany, ale politycy PiS jasno dają do zrozumienia, że traktują te propozycje jako element politycznej rywalizacji z Platformą i zdobywania punktów w medialnym pojedynku.

PiS nie chce też rezygnować z arsenału dotychczasowych środków walki z PO: spotów i billbordów, które towarzyszą też kongresowi. "W marcu spodziewamy się zmiany trendu w sondażach, ale nie z powodu kongresu tylko tego, że coraz więcej ludzi rozumie, że rząd nie radzi sobie z krzysem" - cieszy się Bielan. Co na to Platforma? Zachowuje raczej zimną krew. "Cieszę sie, że PiS i Jarosław Kaczyński użyją botoksu, żeby sie odnowić" - mówi Sebastain Karpiniuk, sekretarz klubu PO. "Ale najlepszą gwarancją tego, że PiS nie wróci do władzy jest dla nas fakt, że to Jarosław Kaczyński jest prezesem PiS" - dodaje.