Zaledwie tydzień urzędowania, a na koncie nowego ministra sprawiedliwości już pierwsza wpadka. Czuma skomentował w piątek sprawę korupcji w sopockim magistracie. Odniósł się do poręczeń, które za Karnowskiego złożyli poseł PO Jarosław Gowin, były prezydent Lech Wałęsa oraz arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Minister pochwalił ich gest.

Reklama

"Znam tych ludzi, mają nieskazitelną przeszłość. Oni wiedzą, kto to jest Jacek Karnowski. Ja im bardzo ufam, podzielam ich zdanie" - powiedział Czuma. I zupełnie nieoczekiwanie wypalił, co sądzi o śledztwie: "Mimo tego, że przeczytałem wszystkie osiem zarzutów, wiem, że bywa taka sytuacja, iż organy ścigania, działając w dobrej wierze,trafiają w próżnię."

Czy ta wypowiedź oznacza zwrot w sprawie jednego z najbardziej znanych samorządowców? "Skandal! To cios dla prokuratury, obrońcy Karnowskiego otrzymali prezent od ministra, który będą mogli bezwzględnie wykorzystać w procesie" - mówi nam prokurator znający sprawę.

Sam Karnowski deklaruje jednak, że wstrzemięźliwie podchodzi do wypowiedzi ministra. "Andrzej Czuma jako prawnik i minister zna prawo i wie, że o winie bądź jej braku decyduje sąd. Nie zamierzam wykorzystywać dla swojego interesu politycznego ani tej wypowiedzi, ani poręczeń złożonych przez te wspaniałe osoby" - mówi nam Karnowski.

Reklama

>>>Czuma przeciw aresztowaniu Karnowskiego

Wypowiedź Czumy wywołała jednak konsternację wśród polityków zarówno koalicji, jak i opozycji. "To duża niezręczność. Wychodzi brak doświadczenia, minister sprawiedliwości nie powinien mieszać się w pracę prokuratury" - ocenia szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Zdaniem posła Mariana Filara, znanego karnisty, minister takich oświadczeń powinien unikać jak ognia. "Choć Czuma to porządny człowiek, to w przypadku ministra sprawiedliwości sprawdza się stara maksyma: milczenie jest złotem" - radzi Filar.

Reklama

W podobnym tonie wypowiada się poseł PiS Zbigniew Wassermann. "W ten sposób minister deprecjonuje instytucje wymiaru sprawiedliwości" - mówi. Z kolei Ludwik Dorn przewiduje, że śledczy mogą tę wypowiedź odczytać jako sygnał do odstąpienia od sprawy. "Jako prokurator generalny daje, być może nieświadomie, instrukcję prowadzącym tę sprawę śledczym: sygnał do odwrotu" - uważa Dorn. Czumę krytykują nawet posłowie PO. "Wolałbym, aby prokurator generalny unikał takich stwierdzeń w czasie kiedy sprawa jest w toku" - ocenia Grzegorz Karpiński z komisji sprawiedliwości. "Czuma taki jest. Może nauczy się panować nad sobą" - dodaje inny polityk PO.

W piątek zarzuty usłyszały kolejne osoby, w tym Włodzimierz Groblewski, diler Volkswagena z Trójmiasta, który, jak twierdzi prokuratura, miał sprzedawać Karnowskiemu busy po zaniżonych cenach.