Skąd taki pomysł premiera? Tusk tłumaczył, że po zakończeniu przeglądu resortów w sobotę będzie miał pełną wiedzę o sytuacji gospodarczej i chciałby wytłumaczyć opozycji, jak jest. I podkreślił, że ma często wrażenie, iż opozycja nie zawsze rozumie intencje rządu, a w jego ocenie ten rok wymaga bezwzględnie wspólnego działania, a nie porozumiewania się przez spoty i billboardy.

Reklama

>>>PiS nie zaprosi Tuska na swój zjazd

Co na to PiS? W kuluarach krakowskiego zjazdu, który już wczoraj rozpoczął nieoficjalne obrady, po deklaracji Tuska atmosfera zgęstniała. "Miesiąc pracy zmarnowany" - na gorąco komentował jeden z liderów. "Media miały być pełne nas i naszego programu, a będzie znowu premier" - dodawał z goryczą. Oficjalnie komentarze są jednak wyważone. PiS, które zapowiadało, że będzie na spokojnie punktował rząd za nieradzenie sobie z kryzysem, nie może po prostu odmówić dyskusji z premierem. "Musimy poznać intencje premiera. Jesteśmy zaskoczeni, ale jeśli zamiary są poważne, nie wykluczam, że mogłoby dojść do spotkania z Donaldem Tuskiem" - mówił w kuluarach zaskoczony wiceprezes PiS Adam Lipiński.

Jednak po pierwszych chwilach dezorientacji delegaci szybko wypracowali strategię odpowiedzi. "Deklaracja Tuska jest spóźniona" - mówił jeden z członków kierownictwa -prezes już 1 października chciał z nim rozmawiać o kryzysie!

Reklama

Deklaracja premiera wywołała szczery uśmiech na twarzy posła Mariusza Kamińskiego, rzecznika parlamentarnego klubu PiS. "Czy to jest sugestia, że pan premier chce wstąpić do PiS?" - śmiał się Kamiński. "Widać, że nasz kongres wzbudził naprawdę duże zainteresowanie. Jeśli pan premier chce przyjechać, to jesteśmy otwarci. Ale wiem, że to ze strony premiera tylko słowa i że na deklaracjach wszystko się skończy. Mam jednak nadzieję, że przy tej okazji premier przeczyta nasz program."

>>>Kaczyński woli obejrzeć mecz sam

Prezes Kaczyński nie chciał wypowiadać się na temat propozycji i odsyłał do oświadczenia rzecznika partii Adama Bielana. "Kongres partii to sprawa wewnętrzna. Dla pana premiera mam dwie propozycje: prezes Jarosław Kaczyński chce się spotkać z nim w przyszłym tygodniu i zapraszamy Donalda Tuska na posiedzenie naszego klubu parlamentarnego" - oznajmił Bielan. A Mariusz Kamiński wyjaśniał: "Program kongresu jest bardzo napięty."

Reklama

Kosz dla premiera nie zdziwił polityków PO. Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak nie krył sarkazmu. "Szkoda, że kolegom z PiS nie wystarczyło odwagi. Chodzi o to, by poważnie porozmawiać o trudnych czasach, a nie za pomocą spotów uprawiać propagandę klęski" - powiedział DZIENNIKOWI.

Dlaczego właśnie teraz Donald Tusk zdecydował się na tak ostrą zagrywkę w stronę PiS? Jak się dowiadujemy, decyzja zapadła we wtorek wieczorem w gronie bliskich współpracowników premiera przed wylotem do Davos. Miał być to pomysł samego Tuska zdenerwowanego zapowiedziami, że w czasie kongresu PiS zamierza ostro rozliczać rząd z walki z kryzysem. "Ja muszę z nimi porozmawiać sam!" - miał obruszyć się premier.

Rozmowy jednak nie będzie, przynajmniej w Krakowie. "Cieszę się mimo wszystko, że Platforma zmieniła zdanie i zamiast przysyłać nam Palikota w stroju kobiety, co zapowiadał na swoim blogu, wreszcie z ofertą poważnej rozmowy wyszedł sam premier" - mówił DZIENNIKOWI Bielan.

>>>Bielan: Tusk nagłośnił nasz kongres