Konwersatorium Fundamenty Niepodległości - taką nazwę przyjmie nowa platforma dyskusyjna, jaka powstaje wewnątrz klubu PiS. W jego skład wejdą głównie ci posłowie, którzy należą tylko do klubu, a nie partii PiS i są kojarzeni z Radiem Maryja.

Reklama

Dziś grupa wewnątrzklubowa debiutuje organizacją konferencji "Metoda in vitro i biogenetyka - aspekty medyczne i moralne". Na razie nieformalnie, gdyż Konwersatorium Fundamenty Niepodległości jeszcze nie zostało powołane do życia. Ma reprezentować środowiska, które nie należą do partii PiS, ale wsparły partię Jarosława Kaczyńskiego. "To nasza gorąca reakcja na programowe przesunięcie się PiS w stronę centrum" - tłumaczy poseł Bogusław Kowalski, jeden z inicjatorów dzisiejszej konferencji.

Wśród zaproszonych na konferencję jest poseł PO Jarosław Gowin, który rozpoczął publiczną debatę o uregulowaniach kwestii in vitro. Zastanawia się nad przyjęciem zaproszenia. "Jesteśmy gotowi dać mu miejsce wśród prelegentów" - deklaruje Kowalski. Co na to poseł PO? Wczoraj przez cały dzień miał wyłączony telefon. "Rozważymy, czy to nie jest dobra okazja, by przekonywać te środowiska do większej otwartości" - zapowiada rzecznik klubu Lewica Tomasz Kalita. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kilku młodych posłów SLD chce wziąć udział w dyskusji przewidzianej po wystąpieniach m.in. Anny Sobeckiej, eurodeputowanej Urszuli Krupy, czy prof. Bogdana Chazana.

Poseł Kowalski zapowiada, że na konferencji o in vitro się nie skończy. Kolejne spotkania mają dotyczyć m.in. polityki prorodzinnej, wprowadzenia euro czy traktatu lizbońskiego. "Włączamy się do debaty programowej, o którą apelował prezes PiS" - tłumaczy. Patronat medialny nad dzisiejszą konferencją objął radiomaryjny "Nasz Dziennik" i Katolickie Radio Podlasia. Ma być też transmitowana przez Radio Maryja i TV Trwam. Czy jest to jednak inicjatywa płynąca z Torunia? Kowalski zapewnia, że to oddolny pomysł. "I nie ma żadnych szykan ze strony władz klubu" - zaznacza.

Reklama

Ale z naszych informacji wynika, że włądze PiS zachęcały posłów ze skrzydła katolicko-narodowego, by pod auspicjami klubu rozpoczęły ofensywę na rzecz swoich postulatów, dla których zabrakło miejsca w porogramie PiS. "Dzięki temu zawsze możemy pokazać, że PiS poważnie podchodzi do tych tematów, a z drugiej strony nie zostawiać ich naszych konkurentom odradzającym się po prawej stronie sceny politycznej" - przyznaje jeden z polityków PiS.

Dla partii Jarosława Kaczyńskiego to wciąż teoretyczne zagrożenie, ale coraz bardziej realne. "Naprzód Polsko" i grupa polityków LPR przymierzają się do tworzenia list w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ci drudzy mają spory atut w postaci dostępu do mediów publicznych. Gdyby uzyskali także do anteny Radia Maryja, PiS znalazłoby się w nie lada kłopocie. "To mogłoby oznaczać, przy niskiej frekwencji w eurowyborach, utratę nawet 8-10 procent poparcia" - mówi nam członek władz PiS.