W poniedziałek minister sprawiedliwości stwierdził, że polski wywiad doskonale wie, kto porwał polskiego inżyniera w Pakistanie. "Znana jest tożsamość porywaczy" - nieoczekiwanie wypalił w Sejmie. Wspominał również o tym, że talibowie mają sojuszników w pakistańskim rządzie.

Reklama

Zdaniem ekspertów i polityków zajmujących się tajnymi służbami minister w ten sposób mógł zdradzić tajemnicę służbową, a nawet państwową, ponieważ miał zacytować ustalenia tajnego raportu dotyczącego porwania Polaka w Pakistanie.

>>>Kłoptek do Czumy: Może warto odejść!

Jak dowiedział się DZIENNIK, ta sprawa była jednym z tematów poniedziałkowej nocnej narady, w której uczestniczyli najbliżsi współpracownicy premiera. "On tego w ogóle nie powinien mówić, to był dokument opatrzony klauzulą tajności" - mówi osoba z otoczenia Donalda Tuska.

Reklama

Politycy PO nieoficjalnie przyznają, że obawiają się konsekwencji słów Czumy. "Jeśli ktoś się za to weźmie, to może być kłopot" - mówi poseł PO zajmujący się służbami specjalnymi.

>>>Czuma tłumaczy się i obraża Polonię

A wziąć się za to już niedługo mogą posłowie opozycji z komisji do spraw służb specjalnych. Podejrzewają, że minister mógł złamać prawo. "To powinna sprawdzić ABW i prokuratura. Spytam o to na komisji służb" - mówi Zbigniew Wassermann, koordynator tajnych służb w rządzie PiS.

Reklama

Jeśli ABW uwzględni postulaty byłego ministra od tajnych służb, Andrzej Czuma będzie musiał zostać pozbawiony certyfikatu bezpieczeństwa. A to oznaczałoby, że w praktyce nie będzie mógł kierować pracami resortu. Takie właśnie problemy miał Witold Waszczykowski, któremu ABW zawiesiła dostęp do tajemnic po tym, jak w mediach opowiedział o kulisach negocjacji polsko-amerykańskich na temat tarczy antyrakietowej.

>>>Minister sprawiedliwości żyje na kredyt

Andrzej Czuma ma również niezałatwione sprawy z polskimi sądami. Z akt złożonych w rejestrze gospodarczym (nadzorowanym przez ministra sprawiedliwości) wynika, że nadal zasiada w radzie nadzorczej spółki Elektron, której większościowym udziałowcem jest jego syn. Siedziba firmy mieści się w pokoju numer 159 warszawskiego hotelu Grand. "Zrezygnowałem z funkcji w radzie nadzorczej" - zapewniał. Jednak takiej informacji nie ma w KRS, podobnie jak sprawozdań finansowych, które co roku muszą składać tam spółki. "Sprawa będzie czysta, jeżeli minister będzie mógł wykazać, że stosowne zawiadomienie o rezygnacji złożył przed władzami spółki" - komentuje Andrzej Sadowski, ekspert z Centrum im. Adam Smitha.