Jak informują nas piloci, przeglądu wymaga cały, dziewiętnastoletni już samolot. Zdjęte musi być z niego poszycie, sprawdzone wszystkie elementy, w tym silniki. Przepracowały one dopuszczalną liczbę godzin i bez konserwacji bądź wymiany dłużej "nie pociągną".

Reklama

"Obecnie samolot nie może już zabierać na pokład pasażerów. Jedyne, co może zrobić, to odbyć lot techniczny do warsztatu. Od połowy stycznia jest przygotowany do wylotu do Rosji. Czekamy tylko na sygnał od przełożonych" - mówi nam ppłk Dariusz Sienkiewicz, szef sztabu 36. lotniczego pułku, który wozi VIP-ów.

Decyzję w sprawie remontu samolotu ma wydać Departament Zaopatrywania MON. Jednak wciąż jej nie ma. Czy przyczyną takiego stanu rzeczy są oszczędności zapowiadane przez szefa resortu obrony? Bogdan Klich podkreślał, że cięcia mogą objąć zarówno wydatki na paliwo, jak i remonty.

"Trudno powiedzieć, czy oszczędności mają wpływ na to, że samolot stoi" - mówi rzecznik Sił Powietrznych mjr Marcin Rogus. Jego zdaniem po prostu przedłużają się procedury przetargowe. Mają one wyłonić najkorzystniejszą ofertę - najtańszego pośrednika między MON a rosyjską firmą, która dokona przeglądu rządowej "tutki".

Reklama

MON faktycznie na swoich stronach ogłosił przetarg. Koperty z ofertami mają być otwarte 26 lutego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w resorcie obrony, kiedyś w załatwianiu remontów u konstruktora tupolewa pośredniczył tylko Bumar. Teraz zgłosiło się więcej potencjalnych kontrahentów, więc konieczny jest przetarg.

Drugi rządowy Tu-154 jeszcze lata. Właśnie nim na Białoruś poleciał dziś wicepremier Waldemar Pawlak. Jednak i tę o rok młodszą maszynę za rok czeka naprawa, bo rozpisany przez MON przetarg przewiduje remont obydwu rządowych maszyn.

Za to minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wybrał się do Brukseli starszym i mniejszym rządowym samolotem Jak-40.

"Od pewnego czasu PiS i PO uprawiają politykę miłości, więc prezydent z premierem nie biją się o samoloty. W grudniu nawet Lech Kaczyński użyczył Donaldowi Tuskowi swojego samolotu. Ciekawe tylko, jak długo potrwa to zawieszenie broni" - mówi jeden z naszych rozmówców z pułku specjalnego.