Rosati nie krył zaskoczenia i rozczarowania sobotnią decyzją Rady Krajowej SLD, która opowiedziała się za startem Sojuszu w czerwcowych wyborach do europarlamentu pod własnym szyldem.Rosati nie skorzysta z oferty szefa SLD Grzegorza Napieralskiego i "z oczywistych powodów" nie przyjmie propozycji startu z listy Sojuszu. "Nie po to angażowałem się przez wiele miesięcy w budowę nowego ruchu społecznego, aby teraz porzucić koleżanki i kolegów i dołączyć do innej partii" - mówił.

Reklama

"Powiem otwarcie i dosadnie - propozycję przewodniczącego Napieralskiego uważam za niemoralną. My chcemy uzdrawiać polską politykę i utrwalać w niej najwyższe standardy. Nie może tu być miejsca na jakiekolwiek dwuznaczne zachowania" - dodał Rosati.

Polityk wyjaśnił, że lista Porozumienia powinna być ponadpartyjna. Będzie otwarta także dla tych przedstawicieli SLD, którzy "rozumieją sens" inicjatywy Porozumienia dla Przyszłości i zechcą ją wzmocnić.

Rosati poinformował, że o wsparciu dla PdP rozmawia m.in. ze Stronnictwem Demokratycznym, którym od soboty kieruje były polityk PO Paweł Piskorski. Dodał, że do startu w eurowyborach próbuje przekonać również Cimoszewicza.

Reklama