"Lech Kaczyński, w towarzystwie Wiktora Juszczenki powiedział w czasie obchodów (w sobotę w Hucie Pieniackiej), że «ta tragedia nie przydarzyłaby się bez inspiracji sił trzecich - dwóch zbrodniczych totalitaryzmów», które doprowadziły do tego, że uciemiężone przez nich narody «stanęły przeciw sobie»!!! Tak mówi Polak, prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński: «Dwa narody stanęły przeciw sobie»" - oburza się na swoim blogu na onet.pl Mirosław Orzechowski, obecny szef Ligii Polskich Rodzin.

Reklama

>>>Prezydent: rzeź Polaków winą totalitaryzmu

Polityk LPR dodaje: "Nie pomyślał, że Polakowi nad bezimiennymi grobami zakatowanych Rodaków warto «mieć odwagę mówić prawdę», a nie opowiadać niestworzonych rzeczy, że «tragiczne wydarzenia czasu wojny na dziesiątki lat zerwały nić zaufania i solidarności między Polakami a Ukraińcami»".

Orzechowski kończy tak: "Panie prezydencie, można wyrazić radość, że w Pamiątkę hekatomby Polaków nie mówił pan o mistrzostwach Europy w piłkę nożną, które mogą nie odbyć się na Ukrainie, ani nie wygrażał pan pięściami Rosji. Mam taką radość w sobie. Ale proszę pamiętać, że to nie Polacy mordowali w nieludzki sposób swoich sąsiadów, tylko na odwrót; bywało, że Ukrainiec musiał zarąbać siekierą własną żonę, kiedy była Polką, że Ukraińcy w imię zawołania „bić Lachów” palili żywcem dzieci, kobiety i starców, że przybijali polskie dzieciątka za języczki do stołów albo przywiązywali je do drzewa drutem kolczastym i mordowali. Niech pan przeczyta przed następną rocznicą jakąś książkę o historii Polski wydaną po 1989 r.".

Reklama

>>>Przeczytaj cały wpis Orzechowskiego

Huta Pieniacka to nieistniejąca dziś już wieś w województwie tarnopolskim na Ukrainie. 28 lutego 1944 r. zginęło tam od 800 do 1200 osób zabitych m.in. przez ukraińskie oddziały SS Galizen.