Janusz Palikot nie może pogodzić się z przegraną Platformy Obywatelskiej w Olsztynie. Porażka musi być naprawdę bolesna, bo tym razem polityk atakuje niemal wszystkich, którzy mogli przyłożyć rękę do sukcesu Piotra Grzymowicza (PSL) - nowego prezydenta Olsztyna.

Reklama

"Wybory w Olsztynie wygrał Czesław Małkowski odwołany i oskarżony o gwałt oraz molestowanie seksualne były prezydent Olsztyna. Formalny zwycięzca - Piotr Grzymowicz - to wieloletni zastępca Małkowskiego. Obaj z rodowodem eseldowskim. Wygrał te wybory miejscowy biskup i ksiądz jednej z olsztyńskich parafii modlący się za pomyślność i zdrowie oskarżonego Małkowskiego. Wśród zwycięzców jest też mąż zgwałconej kobiety, bo on również był w komitecie wyborczym Grzymowicza (...). Nawet Jarosław Kaczyński dobrze się poczuł w tej grupie: oświadczył wczoraj na konferencji, że sukces Grzymowicza to także jego sukces... " - napisał Palikot na swoim blogu na platformie onet.pl.

Poseł PO konczy tak: "A jednak wbrew szumnym zapowiedziom mądrego bardzo posła Żelichowskiego i mniej mądrego prezesa Kaczyńskiego nie będą oni mieli wiele do powiedzenia w Olsztynie (...). Kochani - dostaniecie figę z makiem! Złoty jest naprawdę tylko arbuz".

>>>Przeczytaj cały wpis na blogu Janusza Palikota

Mianem arbuza Palikot określił kilka dni temu Grzymowicza. W ten sposób przypomniał starą anegdotę z lat PRL, kiedy PZPR rządziła razem z dwoma partiami satelickimi: SD i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym. Członków ZSL nazywano arbuzami - bo z wierzchu byli zieloni, a w środku czerwoni.

Reklama