"Nie chce mi się firmować czegoś, do czego absolutnie nie mam przekonania" - mówi nam Kluzik-Rostkowska. Wtóruje jej posłanka PO Iwona Guzowska, która pierwsza opuściła PGK. "Powód był prosty: nic się tam nie działo" - mówi krótko.

Reklama

Do Parlamentranej Grupy Kobiet należy kilkadziesiąt posłanek - w większości z Platformy Obywatelskiej - oraz dwóch posłów. Właśnie dzięki temu, że do zespołu zapisali się Jarosław Wałęsa (PO) i Ryszard Galla (Mniejszość Niemiecka), w ogóle zrobiło się o nim głośno.

Bo przez ostatnie półtora roku o działalności PGK było cicho.