10 i 11 marca w sekretariacie episkopatu w Warszawie odbywać się będzie zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Polski. Zebranie ważne, bo na nim zostanie wybrany nowy przewodniczący KEP. Biuro prasowe episkopatu przygotowało specjalne warunki pracy dla dziennikarzy. Przez dwa dni od godziny 9 do 18 dostępna jest sala z dostępem do bezprzewodowego internetu. Są specjalne stanowiska dla kamerzystów. Rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch deklaruje, że będzie na bieżąco przychodził do dziennikarzy i informował o przebiegu zebrania. Dla zmotoryzowanych przygotowany został specjalny parking. W drugim dniu odbędzie się konferencja podsumowująca. Jedyne czego nie zaproponowano, to stała relacja audiowizyjna z obrad, ale ze względu na ich utajnienie takie życzenie jest nie do spełnienia.

Reklama

Jeśli komuś wydaje się, że to standard, warto przypomnieć, że jeszcze kilkanaście lat wcześniej o tym, co działo się na obradach biskupów, mogliśmy się dowiedzieć z suchych komunikatów, które rodziły więcej pytań, niż cokolwiek wyjaśniały.

Funkcji rzecznika episkopatu nie było. Dostęp do biskupów był często fizycznie niemożliwy, gdy zamykali się na dwa dni za murami jakiegoś klasztoru czy seminarium. Pamiętam, jak w połowie lat 90. zebranie odbywało się w klasztorze w Niepokalanowie. Wykorzystywałem wtedy to, że biskupi musieli wychodzić na dwór z sali obrad, aby przejść na posiłek do innego pomieszczenia. Wtopiony w tłum pielgrzymów odwiedzających sanktuarium udawało mi się łapać biskupów w drodze na jedzenie i uzyskiwać od nich informacje. Ale czasy się zmieniają i stosunek episkopatu do mediów też.