Kandydatura Marka Migalskiego - politologa z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach - została okrzyknięta sensacją. Mocno ją chwalili politycy Prawa i Sprawiedliwości, choć lokalne struktury partii na Śląsku podobno wolały na pierwszym miejscu listy w swoim okręgu kogoś innego. Ale decyzja zapadła - "jedynką" w wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie z Katowic Marek Migalski.

Reklama

>>> Sensacyjna kandydatura na liście PiS

To bardzo nie podoba się Januszowi Piechocińskiemu z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Do tego stopnia, że poświęcił Markowi Migalskiemu osobny wpis na swoim blogu w Onet.pl.

"Gwiazdor telewizyjnych politycznych komentarzy w TVP politolog z Katowic Migalski zostanie <1> na liście PiS. Wygłosił od 2005 roku ze 2 tysiące komentarzy, napisał jako politolog niezależny kilkaset chwalących Kaczyńskiego artykułów i teraz już otwarcie idzie tam gdzie był przez wszystkie te lata" - oskarża Piechociński.

Reklama

>>> Migalski: Jestem dojną krową

Dalej dokłada też innym naukowcom, którzy chcieliby się przenieść do Brukseli - kojarzonemu z lewicą profesorowi Kazimierzowi Kikowi z Akademii Śwętokrzyskiej i profesor Lenie Kolarskiej-Bobińskiej - szefowej Instytutu Spraw Publicznych.

"Media donoszą , że Kik i Kolarska też startują....Trzeba będzie zmienić <niezależnych politologów i socjologów> na <zależnych>"? - pyta ironicznie Janusz Piechociński na swoim blogu w Onet.pl.