Premier w ostrych słowach nawiązał do dyskusji wokół najnowszej książki o Lechu Wałęsie. Skoncentrował się na udziale IPN w tej sprawie. Tyle, że książki nie wydał Instytut, lecz "Arcana" Jej autorem jest jednak 24-letni historyk z krakowskiego oddziału IPN Paweł Zyzak.

Reklama

>>> Historyk IPN broni Lecha Wałęsy

"Apeluję do pracowników IPN, aby nie nadużywali środków publicznych, bo jeśli dalej będą tak jednostronni, nie będą mogli ich w przyszłości używać" - zagroził premier.

"Nie dziwię się, że narastają emocje wokół tej instytucji. Ci, którzy nadużywają cierpliwości Polaków i publicznych pieniędzy, sami są dla IPN największym zagrożeniem. Jeśli się to nie zmieni, zagrożenie stanie się faktem" - ostrzegł Tusk.

Reklama

Lech Wałęsa na blogu zapowiedział, że w proteście przeciwko publikacji książki "Lech Wałęsa. Idea i historia" wycofa się z życia publicznego, a nawet wyjedzie z Polski. Tusk na konferencji zachęcał go, żeby sprawę przemyślał. "Zawsze wspieram Lecha Wałęsę, gdy jest niesprawiedliwie oskarżany, gdy poddaje się w wątpliwość jego biografię. Jest potrzebny tu w Polsce jako świadectwo tamtych lat i jako autorytet" - zapewnił premier. Określił też byłego prezydenta jako "narodowy skarb" i "bohatera narodowej legendy".

>>> Lech Wałęsa grozi wyprowadzką z Polski

Zyzak napisał m.in., że były przywódca Solidarności był agentem SB i w czasach młodości miał nieślubne dziecko. Książka Zyzaka oparta jest na jego obronionej w ubiegłym roku pracy magisterskiej, której promotorem na Uniwersytecie Jagiellońskim był prof. Andrzej Nowak - redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika "Arcana".