"Czy bierze pan pod uwagę taką możliwość, że <Gazeta> znika, bo świat się zmienił" - pytał dziennikarz "Przekroju". "Oczywiście, to jest możliwe" - odparł Adam Michnik. I zaznaczył, że najsilniejsze tytuły światowej prasy mają problemy. "Trudno mi sobie wyobrazić, że tych problemów nie miałaby <Gazeta>" - dodał Michnik.

Reklama

>>>Zybertowicz: "Adam Michnik uprawia propagandę"

Tłumaczył też dlaczego w "GW" pojawiają się - jego zdaniem - materiały nieciekawe. "<Gazeta> musi mieć swoją silną bazę materialną, jeżeli ma być niezależna, bo ze sprzedaży się nie utrzyma. Oczywiście pojawiają się u nas materiały, które dla mnie są nieciekawe. Ale gdybym ja chciał redagować całą <Gazetę>, to ona miałaby niewielką sprzedaż i podobne wpływy z reklam" - przekonywał redaktor naczelny tego tytułu.

Michnik uważa, że to jego tytuł jest hegemonem debaty na tematy ważne. "&lt;Gazeta&gt; nigdy nie była żadnym hegemonem debaty na temat, czy Jarosław Kaczyński jest gejem, a jak to zasugerował Wałęsa, to myśmy na pierwszej stronie go krytykowali. Nigdy nie była hegemonem debaty na tematy <dziadka z Wermachtu> itd., itd." - tłumaczył Michnik.

Reklama