Palikot ostatnią reklamówką PiS jest zachwycony. Komplementuje dobrą fabułę, ujęcia i "migalski język”. "Jeśli PiS narzekało do tej pory, że jest mnie w mediach zbyt dużo, to od północy można powiedzieć, że za publiczne pieniądze będzie mnie znacznie więcej. PiS wyrzuca w błoto ciężką kasę, którą dostaje z naszych podatków, ja za to bardzo dziękuję - reklama mi nie przeszkadza - ale co powiedzą podatnicy?" - skomentował na swoim blogu.

Reklama

>>>Palikot pije wódkę w nowym spocie PiS

I postanowił zapłacić PiS. Na konto Michała Kamińskiego przelał 5 tys. zł. Z apelem o wsparcie PiS zwrócił się też do emerytów i studentów.

Kamiński zareagował natychmiast. "Jeśli mogę, to odeślę te pieniądze. Jeśli nie jest to możliwe, przeznaczę tę kwotę na propagowanie licznych przymiotów charakteru Palikota.On uosabia serce i duszę PO" - skomentował polityk PiS w TVN 24.

Reklama

Ale Kazimierz Czaplicki, szef Krajowego Biura Wyborczego, rozstrzyga wątpliwości: "Partia polityczna zawsze może zwrócić pieniądze" - mówi DZIENNIKOWI.

>>>Politycy PiS piją w wyborczym spocie

Strategia PiS jest jasna. Politykom partii Kaczyńskiego, którzy wcześniej ignorowali Palikota, chodzi o to, żeby teraz pokazywać go jako jednego z najważniejszych polityków PO. Właśnie dlatego tak często powtarzają, że Palikot jest poważnym kandydatem na następcę Tuska w partii. Nasi rozmówcy z Platformy przyznają, że strategia stawiania znaku równości między Palikotem a PO może być dla nich niebezpieczna. "PiS konserwuje swój elektorat, ale w ten sposób może zniechęcać innych zwolenników partii centrowych do głosowania" - uważa jeden z polityków PO.

Reklama

Władze Platformy zdają sobie sprawę z tego, że występy Palikota powoli zaćmiewają inne wydarzenia w PO i dają broń do ręki politycznym przeciwnikom. Dlatego ostatnie wyczyny posła wywołują coraz większą wściekłość. "Premier ma dość tych wygłupów" - mówi jeden z polityków PO zorientowany w tym, co dzieje się za drzwiami kancelarii.

Tuska zdenerwowało zwłaszcza czytanie teczki Jarosława Kaczyńskiego w ubiegłą sobotę. "Przegiął" - kwituje nasz rozmówca. Ale Tusk już od dawna ma Palikota na celowniku. Poseł przestał pojawiać się w KPRM. Dotąd jednak mógł liczyć na wsparcie wicepremiera Grzegorza Schetyny.

>>>Palikot daje pieniądze na kampanię PiS

Tyle że i ono się skończyło. Palikot naraził się wicepremierowi, sugerując, że to on polecił wznowić śledztwo w sprawie kampanii posła PO z 2005 r. I mówiąc wprost, że będzie z nim rywalizował o przywództwo w partii. "Postawił Schetynę w kłopotliwej sytuacji" - przyznaje polityk PO. Jak dodaje nasz rozmówca, po tych wypowiedziach doszło do ostrej awantury. Palikota mieli gromić Schetyna i Paweł Graś, rzecznik rządu.

Co z tego wyniknie? "Wcześniej czy później Palikot wyląduje na aucie, ale przed wyborami nic się nie stanie" - uważa prominentny polityk PO. "Moim zdaniem wbiega na ostatnie okrążenie" - dodaje inny z naszych rozmówców.

Według nieoficjalnych informacji Palikot miał ograniczyć swoją działalność, złagodzić wypowiedzi i odwołać imprezy, które planował na ten tydzień. Ale niewiele sobie z tego robi. Wczoraj zaprosił wszystkich do Pałacu Zamoyskich w Kozłówce, gdzie pod pomnikiem Bieruta znani aktorzy mają w sobotę odczytywać doktorat Lecha Kaczyńskiego, a młodzież ma wiwatować. SMS-a z zaproszeniem na Lubelszczyznę rozesłał też partyjnym kolegom.