"Ostrzegamy, że wszystkie osoby prowokujące swoim zachowaniem do zamieszek będą zmuszone do wylegitymowania się i odstawione do stoczni; potrafimy sprawdzić co to za ludzie i <kto za nimi stoi>" - napisali związkowcy w liście do szefa rządu, podpisanym przez zastępcę przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańsk, Fryderyka Radziusza.

Reklama

>>>Kaczyński otworzy wiec "Solidarności"

Radziusz wyjaśnia, że związkowcy obawiają się głównie prowokacji ze strony członków młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. "Rzucą jakiś kamień lub petardę, a potem wszyscy zrzucą to na nas" - dodał.

Działacze stoczniowej "S" apelują także w liście do Tuska o ograniczenie sił policyjnych podczas uroczystości. "Prosimy także o nie manifestowanie swojej obecności przez policję (...) Sami potrafimy zadbać o bezpieczeństwo, przed pomnikiem obecnych będzie jako służba porządkowa około stu stoczniowców" - napisali w liście.

Reklama

Związkowa straż będzie ubrana w niebieskie kurtki i kaski. Związkowcy piszą też do premiera kogo nie życzą sobie przed pomnikiem - jest to prezydent Gdańska Pawła Adamowicza (PO). Twierdzą, że nie powinien być na uroczystościach ze względu bezpieczeństwa.

"W celu zapewnienia powagi i spokojnego przebiegu uroczystości nie wskazana jest obecność osób, które nie życzyły sobie obecności stoczniowców w tym dniu pod pomnikiem" - piszą działacze "S". Jak wyjaśnił Radziusz, chodzi tu przede wszystkim o prezydenta Adamowicza.

Blisko miesiąc temu Adamowicz w liście otwartym zarzucił przewodniczącego stoczniowej "Solidarności" Romanowi Gałęzewskiemu i jego zastępcy Karolowi Guzikiewiczowi, że planując 4 czerwca demonstrację przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców, skompromitowali Gdańsk i Polskę oraz sprzeniewierzyli się tradycji związku.

4 czerwca w południe pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku odbędzie się msza święta, którą odprawi prymas Polski Józefa Glempa. Po niej przewidziano wiec związkowy. We mszy i manifestacji swój udział zapowiedział prezydent Lech Kaczyński. Organizatorzy planują udział ok.10 tys. osób.