Prezydent obejrzał w Sejmie jedynie wystawę zdjęć z okazji 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. "To były naprawdę piękne czasy" - powiedział Lech Kaczyński. Pytany przez dziennikarzy dlaczego nie weźmie udziału w głównych sejmowych uroczystościach, odpowiedział: "Mam inne plany, a poza tym jutro będę w Gdańsku (na uroczystościach rocznicowych - red.)". Potem wyszedł z gmachu i odjechał.

Reklama

Na pytanie, co przekazałby uczestnikom spotkania, powiedział: "Trudno mi powiedzieć. (Powiedziałbym - red.) że spór w polityce jest rzeczą normalną. Natomiast sposób jego prowadzenia za pomocą, np. pana posła Palikota, marszałka Niesiołowskiego, przekracza granice tego, co jest w demokracji dopuszczalne".

Platforma na razie nie chce komentować afrontu Lecha Kaczyńskiego. "Nie chcę oceniać postępowania prezydenta" - powiedział wicepremier Grzegorz Schetyna.

Pink Floyd i "Mury"

Uroczystości zaczęły się od klipu pokazującego walkę Polaków o niepodległość - od roku 1939 do 1989. II wojna światowa, Poznań 56, Marzec 68, Sierpień 80, stan wojenny i w końcu wybory z 4 czerwca 1989 roku. A potem runięcie komunizmu w całej Europie Środkowo-Wschodniej. W tle leciała muzyka Pink Floyd z płyty "The Wall".

Reklama

>>> "Mury" Kaczmarskiego zagranow Sejmie

"Dla wolności poświęcimy wiele"

Reklama

Na sali obrad, oprócz posłów i senatorów oraz przedstawicieli 24 parlamentów i szefa Parlamentu Europejskiego, są także: Lech wałęsa, Tadeusz Mazowiecki i Aleksander Kwaśniewski. Dwaj pierwsi zostali powitani owacją na stojąco.

"Polacy kochali i kochają wolność, w ciągu ostatnich dwóch wieków dali wielokrotnie dowód, że są w stanie w imię wolności poświęcić wiele, majątek, zdrowie, a nawet życie" - powiedział marszałek Bronisław Komorowski. Dodał, że 4 czerwca odbyła się pierwsza tura pierwszych wolnych wyborów, które poprzedziły długie pertraktacje przy Okrągłym Stole. Zaznaczył, że komunistyczne władze były pewne, że i po wyborach utrzymają władzę w Polsce.

"Budujmy jedną Europę"

"Żadne pokolenie w Europie nie miało szansy na coś innego. My teraz mamy szansę zbudować jedno państwo - Europę... Jest tylko parę pytań: czy wyciągnęliśmy wnioski z naszej historii" - mówił z mównicy Lech Wałęsa.

Jak powiedział, jeśli oprzemy się na wartościach utrzymamy jedność europejską, mądrość europejską, solidarność i sprawiedliwość. "A jeśli nie, to będziemy się - to już zaczęło się dziać - lekko cofać do nacjonalizmów, do zamykania się, do walki z mniejszościami. Albo ucieknijmy do przodu, albo cofamy się" - mówił Wałęsa.

Zadeklarował, że opowiada się za Traktatem Lizbońskim. Nawiązał też do swoich kontaktów z partią Libertas. "Kochani, otóż jak był faszyzm, jak był komunizm i inne podziały, trzeba było uważać, z kim się tańczy, z kim się robi zdjęcia. A jeśli wy chcecie budować jedność, to ja was bardzo przepraszam, to szczególnie z przeciwnikami trzeba rozmawiać (...) Ktoś to musi zacząć robić i ja to będę robił" - oświadczył.