Najbardziej znany jest zakład, którego tak naprawdę nie było - między Radosławem Sikorskim a Bogdanem Rymanowskim. Szef MSZ chciał się założyć na antenie TVN24 z dziennikarzem, ale prowadzący program zręcznie wymigał się od przyjęcia zakładu. Stawką był dobry szampan.

Reklama

"Do tego zakładu w końcu nie doszło, bo Bogdan Rymanowski nie chciał zakładać się przeciw czemuś, czemu kibicował" - tłumaczy rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.

Dziennikarz przebywa do końca lipca na urlopie. Nie odpowiada na SMS-y. Wiadomo natomiast, że szampana dostanie... Sikorski. Kupi mu go poseł PSL, który podjął zakład za Rymanowskiego.

Eugeniusz Kłopotek nie żałuje, że przegrał, bo jak sam mówi, założył się z czystej przekory. Jeszcze dziś chce iść do sklepu kupić w nim butelkę Sikorskiemu. "Co prawda to był zakład jednostronny, podjęty tylko z mojej strony, ale go zrealizuję. Myślę, że zmieszczę się w granicach 200-300 złotych" - mówi Kłopotek i dodaje, że cieszy się z wyboru Buzka. "To jest duży sukces. Stanowisko na razie prestiżowe, ale nabierze wagi. Proszę pamiętać, że Jerzy Buzek będzie szefem europarlamentu w czasie, gdy Polska będzie sprawować prezydencję w Unii. To nam może pomóc przeforsować nasze pomysły" - mówi Kłopotek.

Reklama

"Jak tylko minister dostanie szampana od posła Kłopotka, to przekaże go Jerzemu Buzkowi" - zapowiada Piotr Paszkowski.

>>>Zakład Tuska przyjęty. Gra idzie o pensję

Najwięcej na zakładzie o Buzka straci jednak poseł SLD Marek Wikiński. To on założył się o całą pensję z premierem, że Buzek nie będzie szefem Parlamentu Europejskiego. Jego zakład też był jednostronny, ale... "Słowo się rzekło, kobyłka u płota" - mówi poseł SLD i dodaje, że trzeba brać odpowiedzialność za wypowiadane słowa.

Reklama

"Urlop w Kołobrzegu skróciłem już do tygodnia. Rodzina nie jest z tego zadowolona. Ale co zrobić" - tłumaczy poseł zapytany o to, skąd weźmie pieniądze na zakład.

Poseł przyznaje, że nikt z Kancelarii Premiera nie kontaktował się z nim jeszcze w sprawie zakładu Wikiński nie wpłaci pieniędzy na konto premiera, tylko zamierza je przekazać placówce niosącej pomoc osobom potrzebującym. Której? Czeka na wskazanie od ludzi Tuska, a jeśli go nie dostanie, sam ją wybierze. Ile straci na zakładzie - od 6 do 7 tysięcy złotych. Wszystko zależy od tego, jaką pensję dostanie w sierpniu.