"To kolejna próba populistycznego ataku" - mówi o zarzutach Adama Hofmana minister sportu. Poseł PiS zarzucił mu kłamstwo. Mówił, że podczas piątkowego posiedzenia komisji sportu Drzewiecki obiecywał, że nie będzie już więcej premii dla osób przygotowujących piłkarskie mistrzostwa Europy. I zasugerował, że Drzewiecki - o ile chce być człowiekiem honoru - powinien teraz podać się do dymisji.

Reklama

>>>PiS: Minister sportu to kłamca

"To nie minister, a rada nadzorcza przyznaje premie. Umowy menadżerskie skonstruowała moja poprzedniczka Elżbieta Jakubiak z PiS, ja nie zmieniłem w tych kontraktach nawet przecinka" - odpowiada mu Drzewiecki. "Jeżeli PiS to nie odpowiada, pretensje mogą mieć tylko do siebie" - dodał.

"Zgadzam się, że kwoty o których mowa to naprawdę dużo pieniędzy, ale dobry menadżer po prostu kosztuje" - stwierdził Drzewiecki. I dodał: "Jestem już wykończony, a te ataki to bezczelność. Zorganizujemy konferencję, żeby raz na zawsze odpowiedzieć na zarzuty PiS".

Reklama

>>>Znów premie dla chłopców Drzewieckiego

"Super Express" ujawnił, że trzech prezesów Narodowego Centrum Sportu dostało ponad 55 tys. złotych premii. W ubiegłym tygodniu "SE" poinformował, że członkowie zarządu spółki PL.2012 otrzymali ponad 110 tys. złotych nagrody.