Paszport dyplomatyczny czasami przypomina zaczarowany ołówek lub różdżkę. Słąwomir Nitras został zatrzymany w piątek po południu na autostradzie numer 93, bo cofał na autostradzie swoim audi.

Reklama

>>>Nitras dla DZIENNIKA: Popełniłem wykroczenie. Żałuję

Polak nie dostał jednak mandatu. "Był jeden pas ruchu z powodu remontów. Byliśmy w korku, jechaliśmy kilkanaście kilometrów na godzinę, a z boku był pas emergency. Postanowiłem, że powinienem zjechać, dzieci mnie prosiły, więc się cofnąłem" - mówi Nitras telewizji TVN24. "Od razu podjechał pan techniczny, który zwrócił mi uwagę, że nie mogę tak jechać i że już zawiadomił policję. Kolega Niemiec powiedział mi, że ten pan nie jest nikim ważnym i że powinienem jechać, nie czekając na policję. Ja czekałem... Nasza rozmowa z panem z służby autostradowej nie była zbyt miła. Chciałem być pewny, że zostanę potraktowany poważnie, że nie będę ofiarą niechęci pana zarządzającego autostradą."

"(Policjant) nawet nie zaproponował mi mandatu" - mówi polityk. - "Ja nawet chciałem, byłem gotów go przyjąć, nie uciekam przed odpowiedzialnością. Ale on mi nie dał mandatu. Myślę, że to dlatego, że nie widział zdarzenia, że nie może tylko zaufać świadkowi z służby autostradowej. Popełniłem wykroczenie, przyznaję się. To nie pierwsze moje wykroczenie. Nie jestem pod tym względem święty. Ale nie poddam się presji. Nikogo nie zabiłem, nie popełniłem przestępstwa. Każdemu może się zdarzyć. Przepraszam" - kończy europoseł.

Reklama