W czwartek napisaliśmy, że departament matki i dziecka przygotował dokument, w którym zapewnia, że rząd gwarantuje bezpłatny dostęp do środków antykoncepcyjnych oraz darmowe badania prenatalne wszystkim kobietom w ciąży, które ukończyły 35 lat. Znalazły się w nim też informacje, że stosunek przerywany jest metodą antykoncepcji.

Reklama

>>>Minister nie poleca stosunku przerywanego

Podwładni Ewy Kopacz skorzystali z informacji GUS z 2004 roku. "O kwestie antykoncepcji, in vitro itp. GUS ostatni raz pytał właśnie wtedy" - powiedziała Kopacz w TVN 24.

Resort mógł dysponować nowymi informacjami, ale nie chciał. Z naszych ustaleń wynika, że ministerstwo odmówiło przeprowadzenia w tym roku badań, które dałyby resortowi świeżą wiedzę na temat seksualności Polaków.

O szczegółach opowiedział nam seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. "Od 1997 r. co 4 lata przygotowywałem raport dotyczący seksualności Polaków. W 2009 r. badania powinny zostać powtórzone, zwróciłem się do Krajowego Centrum ds. AIDS (agenda Ministerstwa Zdrowia), które do tej pory je finansowało. Usłyszałem, że nie ma pieniędzy" - mówi nam Izdebski.

Reklama

>>>Nieprawdziwy raport Ministerstwa Zdrowia

Porównaliśmy tegoroczny raport z tym, który powstał jeszcze za rządów PiS dwa lata temu. Okazuje się, że były w nim bardziej aktualne informacje, bo z 2005 roku - przygotowane przez Izdebskiego.

Reklama

Resort zdrowia zaoszczędził na tym 400 tys. zł. Za to na raporcie suchej nitki nie zostawiają eksperci. "Wyniki badań Izdebskiego były jedynym rzetelnym i wiarygodnym źródłem informacji" - twierdzi ginekolog dr Jacek Tulimowski. W jego ocenie raport przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia to bubel. "Resort nie ma zwyczaju konsultować i weryfikować swojej wiedzy z ekspertami. Dowiadujemy się o nim ostatni" - zaznacza lekarz.

czytaj dalej



Lekarze wskazują też fałszywe tezy, które się w nim znalazły. Między innymi fragment, który informuje o rzekomo bezpłatnym dostępie do środków antykoncepcyjnych. Ministerstwo chwali się, że są to nawet trzy różne preparaty. Tymczasem są to leki oparte na tym samym składniku. Ponadto są to specyfiki przestarzałe, które debiutowały na rynku farmaceutyków pół wieku temu. "Leki zdecydowania nowsze są w pełni płatne" - tłumaczy Tulimowski. Dlaczego tak się dzieje? Na to pytanie Ewa Kopacz w TVN 24 nie odpowiedziała.

Podobnie wygląda sprawa bezpłatnego dostępu do badań prenatalnych. W sprawozdaniu resort zdrowia chwali się, że wszystkie kobiety w ciąży powyżej 35. roku życia mają do nich bezpłatny dostęp. Wymieniany jest test PAPP-A (bezinwazyjna ocena ryzyka wad genetycznych). "To dezinformowanie Polek. Nie słyszałem, aby to badanie było refundowane przez NFZ. Średnio kosztuje 500 zł. Teraz pacjentki, którym zleciłem to badanie i za nie zapłaciły, po lekturze raportu będą miały do mnie pretensje" - mówi Tulimowski.

Z dokumentu możemy dowiedzieć się też, że stosunek przerywany jest metodą antykoncepcji. "Ministerstwo stosunku przerywanego do antykoncepcji nie zalicza" - zaprzeczała wczoraj Kopacz. I apelowała o zmianę mentalności Polaków, bo - jej zdaniem - to ona odpowiada za zaskakujące wyznania respondentów badanych przez GUS. "Zgadzam się z minister zdrowia, ale pytam, co zrobiła, by tę mentalność Polaków zmienić?" - odpowiada pani minister prof. Izdebski.