"Kwestia motywu jest jednym z istotnych elementów ciągu dowodów przeciwko Jackowi K." - potwierdza ustalenia DZIENNIKA wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Zbigniew Niemczyk. "Ze względu na dobro śledztwa nie mogę w sposób szczegółowy informować o ustaleniach dotyczących tego wątku" - dodał.

Reklama

>>> Sąd zdecyduje o losach przyjaciela Olewnika

Jednak o takim motywie porwania Krzysztofa Olewnika prokuratorzy po raz pierwszy wspomnieli wiosną, gdy uzasadniali swój wniosek o pierwsze przedłużenie aresztu Jackowi K.

Zdaniem śledczych porwanie Krzysztofa przynosiły Jackowi K. dwie korzyści. Po pierwsze blokowało wycofanie się go ze wspólnego interesu. A to oznaczało, że w Krup-stalu dalej funkcjonują pieniądze bogatej rodziny Olewników. "Jacek K. żądał od Krzysztofa by ten nie wychodził z interesu. Dochodziło między nimi do regularnych awantur" - relacjonowali świadkowie.

Reklama

Po drugie, Jacek K. w trakcie porwania Krzysztofa mógł pozałatwiać brudne interesy - porozliczać się z przestępcami z prania brudnych pieniędzy pochodzących z obrotu przemycaną i fałszowaną stalą. Ponadto oskarżyciele nie wykluczają, że cześć okupu za życie Krzysztofa miała także trafić do Jacka K. Zdaniem prokuratorów w porwanie zamieszani są przestępcy, którzy wcześniej robili z nim interesy na nielegalnym obrocie stalą.

Ten wątek pojawił się w drugim gdańskim śledztwie. W kwietniu DZIENNIK ujawnił, że Krzysztof Olewnik został porwany i zamordowany, bo przeszkadzał w praniu brudnych pieniędzy.


Firmy należące do Jacka K., wieloletniego przyjaciela i wspólnika Olewnika, podejrzanego o zlecenie jego porwania, przez lata handlowały kradzioną stalą. Prały też milionowe zyski z tego procederu. Wykryły to służby skarbowe. Co zawierają przekazane przez nie dokumenty?

Reklama

"Chodzi o spółkę JMS-Stal Produkt sp. z o.o., która należała do K. Przelewała ona gigantyczne kwoty na konta fikcyjnych przedsiębiorstw istniejących tylko po to, aby ukryć proceder handlu kradzioną stalą" - ujawnia nam jedna z osób znająca szczegóły sprawy.

>>> Porywacz Olewników pracował dla specsłużb?

Według informacji Centralnego Biura Śledczego handel kradzioną stalą jest jedną z najbardziej dochodowych dziedzin opanowanych przez zorganizowane grupy przestępcze. Tworzą one łańcuszki firm rejestrowanych na tzw. "słupy”, aby ukryć, że stal, którą sprzedają hutom, pochodzi z kradzieży.

Jakie te informacje mają znaczenie dla pełnego wyjaśnienia sprawy morderstwa Krzysztofa Olewnika? Chodzi o motyw, którym mógł się kierować aresztowany w lutym Jacek K., zlecając porwanie Olewnika. Razem byli współwłaścicielami spółki Krup-stal, która zajmowała się właśnie handlem stalą. "Od momentu aresztowania K. zdobywamy coraz więcej materiałów świadczących, że również w Krup-stalu handlowano stalą z kradzieży. Mechanizm przestępstwa przypomina ten dotyczący spółki JMS Stal-Produkt".