Z naszych informacji wynika, że jeden z nich dotyczy wywarcia przez Polskę presji na Unię Europejską i NATO. Kraje członkowskie miałyby zaapelować do Rosji o respektowanie planu pokojowego Nicolasa Sarkozy’ego sprzed roku, a NATO zawiesić rozmowy z Moskwą do czasu realizacji tego planu.

Reklama

Z raportu BBN wynika bowiem, że Rosjanie nie przestrzegają praktycznie żadnego z sześciu punktów tego planu. "Gdyby Unii udawało się zająć wspólne stanowisko w sprawie Gruzji, sytuacja byłaby zupełnie inna. I w ubiegłym roku, i w tym" - mówi nam szef BBN Aleksander Szczygło. I dodaje, że jest sceptyczny co do możliwości wypracowania takiego apelu. Dodaje też, że wnioski z raportu rozpatrzy prezydent. "Gdy je zaakceptuje, będą realizowane" - wyjaśnia szef BBN.

Porozumienie pokojowe w sprawie Gruzji negocjował prezydent Francji Nicolas Sarkozy z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem 12 sierpnia ubiegłego roku w Moskwie. Potem, 8 września, plan został uzupełniony o kolejne trzy punkty, które miały określić dokładne terminy realizacji porozumienia.

>>>BBN: Moskwa łamie ustalenia w sprawie Gruzji

Pierwsze dwa punkty dotyczyły powstrzymania się od użycia siły i "definitywnego wstrzymania walk". Zdaniem BBN strona gruzińska zastosowała się do tych zobowiązań. "Strona rosyjska i formacje wojskowe separatystów ograniczyły jedynie skalę użycia siły" - czytamy w raporcie. Miało to polegać np. na rezygnacji ze szturmu na Tbilisi.

Reklama

Kolejny punkt dotyczył zapewnienia "nieograniczonego dostępu dla osób niosących pomoc humanitarną" Według raportu BBN jedyna pomoc dociera z terenu Rosji do Osetii Południowej, a sytuacja humanitarna ludności w Abchazji i rejonie Achałgori jest coraz gorsza.

Kolejne dwa punkty dotyczyły wycofania sił obu stron na pozycje zajmowane przed konfliktem. W ocenie BBN Gruzini wypełnili i to zobowiązanie, co potwierdzają obserwatorzy Unii Europejskiej. A Rosjanie? Według raportu nieprecyzyjne sformułowanie tego punktu otworzyło Moskwie drogę do zignorowania tego postulatu. W ostateczności Rosja wycofała się z obszarów przyległych do Osetii Południowej i Abchazji, pozostawiając spore siły na terenie Osetii.

Zdaniem prezydenckich urzędników częściowa wina za nierespektowanie przez Rosję planów z 12 sierpnia i 8 września leży po stronie "mało precyzyjnego sformułowania postulatów". Czy BBN obciąża za to winą francuskiego prezydenta? "Nie, winę ponosi Moskwa. Ale do błędów w negocjacjach przyznał się choćby szef francuskiego MSZ" - odpowiada Szczygło.