"Minister Klich na początku swoich rządów wydał rozkaz, że jedynym żołnierzem, który może występować w imieniu wojska jest szef Sztabu Generalnego. Tym samym zabronił nam, dowódcom sił zbrojnych, kontaktować się z ministrem" - powiedział gen. Waldemar Skrzypczak.

Reklama

>>> "Skrzypczak poświęcił się dla żołnierzy"

Te słowa to reakcja na dzisiejszy wywiad szefa MON dla DZIENNIKA. "Generał Skrzypczak ma nieograniczony dostęp do mnie. Jako członek kierownictwa Ministerstwa Obrony uczestniczy w cotygodniowych naradach. Na tych spotkaniach generał nie skorzystał z okazji, żeby wypowiadać swoje zastrzeżenia" - mówił Bogdan Klich.

>>> Skrzypczak: Nie daruję zarzucania kłamstwa

Jeszcze wczoraj MON próbował wymusić na gen. Skrzypczaku dymisję za podważenie zasady cywilnej kontroli nad armią. Dowódca odmówił i oddał się do dyspozycji prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Reklama

>>> Przeczytaj wywiad z gen. Waldemarem Skrzypczakiem

A w rozmowie z DZIENNIKIEM stwierdził, że "jeszcze wszystkiego nie powiedział". "Jeżeli ktoś mi zarzuca, że kłamię, to tego nie daruję. Informowaliśmy przełożonych o brakach sprzętu. Trzy opasłe teczki leżą w archiwum Wojsk Lądowych. Pisma dotyczą śmigłowców, samolotów rozpoznawczych i innej broni. Pierwsze z nich nosi datę 15 października 2007 r. Pisma były powtarzane co kilka, kilkanaście tygodni".