Informacja o wyjeździe Fotygi za ocean dotarła do resortu spraw zagranicznych dopiero w ostatnich dniach. I to tylko dlatego, że z Kancelarii Prezydenta przyszło pismo z prośbą o zapewnienie obsługi logistycznej przez ambasadę RP w Waszyngtonie. Jednak jak przyznają źródła dyplomatyczne, MSZ nie udało się dowiedzieć ani po co pani minister leci do USA, ani co chce powiedzieć Amerykanom. "Zwróciliśmy się oficjalnie o wyjaśnienie tej kwestii do szefa biura ds. zagranicznych prezydenta Mariusza Hanzlika, ale na razie bez skutku" - mówi jeden z urzędników ministerstwa.

Wczoraj Kancelaria Prezydenta w piśmie przesłanym do DZIENNIKA potwierdziła wizytę Fotygi i przyznała, że "celem wizyty są konsultacje istotnych zagadnień bezpieczeństwa państwa leżących w uprawnieniach Prezydenta RP jako głowy państwa". Nieoficjalnie wiadomo, że Anna Fotyga ma podjąć próbę uratowania projektu budowy tarczy antyrakietowej.

Strona rządowa sprawę stawia twardo. "Anna Fotyga nie uzyskała od MSZ upoważnienia do rozmawiania z Amerykanami o tarczy. Lepiej by było, gdyby zajęła się przekonywaniem Waszyngtonu do złożenia Polsce korzystniejszej oferty, niż za pośrednictwem USA lobbowała na rzecz zmiany stanowiska przez polski rząd" - twierdzi nasze źródło bliskie polskim negocjatorom.

Jakie jest stanowisko prezydenta? Źródła w kancelarii przyznają, że Lech Kaczyński, który nie ukrywa swojego entuzjazmu dla budowy w Polsce bazy, chce na ostatniej prostej przekonać oba rządy do kompromisu. "Jeśli uda się minister Fotydze doprowadzić do nowych uzgodnień z Amerykanami, prezydent przedstawi je premierowi i może być w sprawie tarczy nowe otwarcie" - mówi Marcin Roszkowski zastępca szefa biura ds. zagranicznych w Kancelarii Prezydenta.

Już w lipcu Amerykanie przedstawią ostateczną ofertę udziału w modernizacji polskiej armii w zamian za zgodę na powstanie w naszym kraju wyrzutni rakiet przechwytujących. Taki będzie efekt prowadzonych od pięciu miesięcy prac kilkudziesięciu polskich i amerykańskich ekspertów wojskowych. Jednak wstępne sygnały świadczą o tym, że amerykańska propozycja może nie zadowolić rządu Donalda Tuska. Polscy dyplomaci wskazują też na coraz większe wątpliwości Kongresu, czy technologia zestrzeliwania rakiet jest na tyle dopracowana, aby warto się w nią angażować. "Jesteśmy w niezwykle delikatnym momencie rozmów. Najbliższe tygodnie rozstrzygną, czy będzie sukces, czy porażka" - mówią DZIENNIKOWI amerykańskie źródła dyplomatyczne.

Już dziś Anna Fotyga będzie rozmawiała z zastępcą sekretarza stanu Danielem Friedem. Zamierza go przekonać do złożenia przez Condoleezzę Rice wizyty w Polsce w pierwszych dniach lipca. O pomyśle przyjazdu do Warszawy szefowej amerykańskiej dyplomacji Lech Kaczyński rozmawiał w trakcie niedawnej wizyty w Izraelu z prezydentem George’em W. Bushem. To miałaby być ostatnia próba wypracowania porozumienia w sprawie tarczy. Jednak dyplomaci w Departamencie Stanu sygnalizują, że Rice może być trudno przyjechać do Warszawy, jeśli nie będzie z góry wiedziała, że umowa w sprawie tarczy jest dograna. "Wiemy dobrze, jaki jest podział kompetencji w polskim systemie władzy" - mówią amerykańscy dyplomaci.









Reklama