"Dołączam się do słów prezesa. Jeżeli ktokolwiek czuł się urażony jakimikolwiek moimi wypowiedziami to oczywiście go przepraszam(...) Wszystkich tych, którzy mogli czuć się dotknięci, aczkolwiek personalnie nikogo sobie nie przypominam" - powiedział Jacek Kurski w programie "Kontrwywiad" w RMF FM.

Reklama

"Tuska za Wehrmacht, Platformę za różne oskarżenia?" - zapytał dziennikarz Konrad Piasecki/

"Pan ma obsesję jak Tomasz Lis. Jestem u pana któryś raz w ciągu ostatnich czterech lat i pan za każdym razem ten Wehrmacht(...) Za to powinien przeprosić Donald Tusk, że wprowadził w błąd opinię publiczną na ten temat i w ogóle rozpoczął ten absurdalny temat, poprzez który przegrał wybory prezydenckie. Pan robi krzywdę Tuskowi w tym momencie przypominając tą sprawę" - uciął Kurski i dodał, że za co jak za co, ale za to nie przeprosi.

"A czy w czasach przepraszania i takiej polityki miłości Prawa i Sprawiedliwości, będziecie stawiać przed Trybunałem Stanu ministrów za problemy budżetowe?" - zapytał dziennikarz.

"Ja myślę, że wcześniej sam ich usunie z rządu Donald Tusk, bo rzeczywiście budżet jest dzisiaj wielką kompromitacją Platformy Obywatelskiej(...) Myślę, że sam Donald Tusk znajdzie kozła ofiarnego i kogoś przykładowo za to ukarze. (...) Myślę, że warto z tego też skorzystać, bo jest to jednak poważne złamanie ustawy budżetowej, a pod Trybunał Stanu stawia się za łamanie ustaw" - powiedział Kurski.

Reklama

Dodał, że PiS konsekwentnie sprzeciwia się pomysłowi obcięcia dotacji z budżetu dla partii politycznych. "To jest szaleństwo, dlatego że Donald Tusk i Platforma doprowadzili do dziury budżetowej - 17 miliardów złotych, to mamy zabrać 100 milionów złotych partiom, czyli zawiesić w Polsce demokrację. Myślę, że Polacy sobie powinni uświadomić, czy wolą płacić uczciwie 100 milionów złotych rocznie na partie, czy płacić grube miliardy, które będą wtedy w walizkach, czyli kosztem państwa, kosztem budżetu, kosztem ludzi, przychodzić do polityków w aferach FOZZ-u, wakacjach na elektronikę czy w aferach paliwowych" - mówił Kurski i dodał: "Bez uczciwych pieniędzy dla partii politycznych nie ma demokracji. Wygrywają wtedy złodzieje, aferzyści, którzy podporządkowują sobie polityków. I taki jest wybór."

"Będę się starał nikogo nigdy nie obrażać. Zresztą, jakby pan był uczciwy, a przecież jest pan uczciwy, to sobie pan przypomni, że w ciągu ostatnich trzech lat nikogo nie obraziłem" - powiedział Kurski do Konrada Piaseckiego i i założył się z nim o "butelkę jakieś ładnej maślanki", że nikogo nigdy juz nie obrazi.