Tym bardziej że kontakty między partiami nie kończą się na szczeblu liderów. Jak się dowiedzieliśmy, wczoraj po południu doszło do spotkania sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny z ministrem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Adamem Lipińskim.

Główne pole do dyskusji rywalizujących ze sobą partii dał prezydent swoją kompromisową propozycją zmiany konstytucji w zakresie ochrony życia. Wczoraj pochwalił ją premier, jako wychodzącą naprzeciw oczekiwaniom społecznym i chroniącą obecny kompromis w sprawie aborcji. Już wiadomo jednak, że pomysłu prezydenta nie poprze LPR. PiS spogląda więc w kierunku PO i nie ukrywa, że liczy na sojusz w tej sprawie.

Platforma do prezydenckiej propozycji podchodzi jednak sceptycznie i powtarza, że lepiej Konstytucji w ogóle nie ruszać. Z góry nie odrzuca jednak rozmów na ten temat. I ma w zanadrzu własną propozycję, jako podstawę do negocjacji.

"Te propozycje są bardzo enigmatyczne. Na razie nie widzimy powodów, by je poprzeć" - mówi DZIENNIKOWI szef klubu PO Bogdan Zdrojewski. PO dopuszcza możliwość sojuszu z PiS w sprawie konstytucji, ale - jak podkreśla - tylko wtedy, kiedy będą one realnie gwarantować obecne przepisy w ustawie antyaborcyjnej i będą bez zarzutu od strony prawnej. "A na razie zapewnienia ze strony PiS na ten temat to tylko słowa, słowa, słowa" - mówi Zdrojewski. Duży dystans zachowuje też Schetyna. "Czekamy na konkretne propozycje zapisów. W propozycji prezydenta na pierwszy rzut oka widać niebezpieczeństwo: takie sformułowania mogą otwierać drogę do usztywnienia przepisów antyaborcyjnych" - tłumaczy Schetyna.

PiS potrzebuje jednak kompromisu w sprawie Konstytucji. A do tego daleko. "Zainicjowana przez prezydenta propozycja zmian w Konstytucji w sprawie ochrony życia poczętego otwiera furtkę dla przeprowadzania <aborcji na życzenie>" - oświadczył wczoraj wicepremier Roman Giertych i zwrócił się do Lecha Kaczyńskiego o sprostowanie propozycji. Wstępny projekt Kancelarii Prezydenta przewiduje dodanie do artykułu 38. Konstytucji trzech punktów. Pierwszy z nich zakłada, że życie poczęte jest prawnie chronione. Drugi miałby uniemożliwiać zmiany w obecnej ustawie antyaborcyjnej. Dodatkowo prezydent chce zapisać w Konstytucji obowiązek państwa pomocy kobietom ciężarnym. Premier pytany wczoraj, co będzie, jeśli Liga nie zgodzi się na tę propozycję odparł: "Jeżeli Liga będzie głosowała przeciwko umocnieniu ochrony życia w Konstytucji, będzie to oznaczało, że wszystko z jej strony w tej kwestii jest <wyłącznie czystą grą i to bardzo cyniczną>". Zgadza się z nim prezydencki minister Maciej Łopiński.

"Jestem zmartwiony tym stanowiskiem. Nasza propozycja ma bowiem na celu zapobiec w przyszłości liberalizacji obecnej ustawy" - komentował z kolei na gorąco odpowiedź Ligi Łopiński. I nie ukrywał, że decydujące znaczenie będzie miało stanowisko Platformy. Zdaniem polityków PiS upór Ligi wynika z determinacji , by nie tylko zmienić konstytucję, ale by zaraz po tym zaostrzyć obecną ustawę antyaborcyjną.

"To jest wyraźny interes Prawa i Sprawiedliwości. Nie ma wątpliwości, że bez głosów PO tego kompromisu nie uda się przyjąć" - potwierdza poseł Jacek Kurski i liczy, że PO nie będzie miała wyjścia, bo jeśli nie poprze kompromisu prezydenckiego, przyjdzie jej stanąć ramię w ramię z SLD, które chciałoby liberalizacji przepisów antyaborcyjnych. Zmiany w Konstytucji to niejedyny temat, w którym PiS liczy na wsparcie PO. Jak się dowiedzieliśmy ze źródeł rządowych, premier szuka go też w sprawie eurokonstytucji, a konkretnie Deklaracji Berlińskiej. Tu bowiem też nie zanosi się na głosy LPR.

Politycy Platformy wczoraj sugerowali, że warto raczej, by liderzy obu ugrupowań porozmawiali o przyspieszonych wyborach. "Chodzi o to, że koszt rządów obecnej władzy jest zbyt wysoki" - tłumaczy DZIENNIKOWI szef klubu PO Bogdan Zdrojewski. Wspólnie ze swoimi kolegami z PO wczoraj powtarzał ofertę dla PiS sprzed kilku miesięcy: PiS godzi się na przyspieszone wybory, a do tego czasu może liczyć na wsparcie PO dla ważnych, dobrych ustaw. PiS jednak tak jak i wtedy, tak i dziś mówi "nie".

- To na pewno nie jest temat do rozmowy - kontruje natychmiast minister Adam Lipiński. "To jest scenariusz dziś nierealny. Propozycja Platformy mnie nie dziwi. PO jest w opozycji i bardzo się stara, żeby być w układzie władzy. My mamy układ większościowy w parlamencie i nie widzę możliwości, żeby ten układ uległ zmianie" - mówi Lipiński.























Reklama