Choć bawi na urlopie, to - zamiast leżeć na słońcu i popijać wyszukane drinki - były prezydent ćwiczy i liczy kalorie. Robi to z dala od ludzi, w mazurskiej głuszy. "Były prezydent z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Przygotowuje się do wyborów. Stosuje specjalną dietę. Zero alkoholu. Dużo ćwiczy i gra w tenisa. Chodzi też na długie spacery do lasu z psami" - usłyszeli dziennikarze "Faktu" od znajomego Kwaśniewskiego.

Reklama

Swój tajny plan Kwaśniewski realizuje z dala od warszawskich salonów. Nawet jego polityczni współpracownicy wiedzą jedynie tyle, że wakacje spędza "gdzieś na Mazurach". Były prezydent był widziany w Mikołajkach. Razem z żoną i jej siostrą na godzinę wpadł do Siemian koło Iławy. Jolanta Kwaśniewska nie odmówiła sobie ulubionych naleśników z malinami w restauracji Przystań w Olsztynie. "Za to jej mąż nic nie jadł" - usłyszał "Fakt" od jednego z kelnerów.

"Dowiedzieliśmy się, że on jest u nas, ale się z nami nie kontaktuje" - mówi z żalem w głosie Andrzej Ryński, wiceprzewodniczący SLD, który pochodzi z Olsztyna i jest uważany za człowieka Kwaśniewskiego na Warmii i Mazurach. Dziennikarze "Faktu" postanowili odnaleźć byłego prezydenta. I znaleźli go z dala od ludzi. Były prezydent ukrył się pod Ostródą.

Posiadłość pod lasem, w której mieszka, otoczona jest ze wszystkich stron wysokim żywopłotem. Na kilkudziesięciu hektarach są korty tenisowe i minipole do gry w golfa. W domu są minisiłownia i sauna. Każdy dzień Aleksandra Kwaśniewskiego wygląda tak samo. Najpierw długi spacer w lesie z psami. A potem kilka godzin na tenisowym korcie.

Reklama

Już widać, że Aleksander Kwaśniewski schudł co najmniej pięć kilogramów. Były prezydent pół roku temu, pytany przez dziennikarzy, czy rozpoczyna kampanię wyborczą, odpowiadał, że przed kampanią zawsze się odchudza. Najwidoczniej Kwaśniewskiemu intuicja podpowiada, że wybory będą lada moment.