"Szkoda, że Owsiak nie przywitał go serią przekleństw, które tak lubi wypowiadać dla dodania sobie animuszu" - kwituje krótko obecność metropolity na Przystanku Jerzy Robert Nowak, publicysta i felietonista TV Trwam, Radia Maryja i "Naszego Dziennika".

Reklama

Żeby wziąć udział w Przystanku Woodstock, abp Życiński zrezygnował ze spotkania w USA, w którym uczestniczy zwykle około 90 biskupów. "Doszedłem do wniosku, że jeżeli będzie ich 89, to świat się nie zawali i powiedziałem Jurkowi, że przyjadę na Woodstock" - wyjaśniał zmianę planów arcybiskup.

"Ze względu na ludzi wybrałem Woodstock, aby podkreślić, że to, co próbują robić zarówno młodzi ludzie szukający wspólnoty, jak i ci, którzy im pomagają, stanowi także troskę Kościoła, że niektóre absurdalne polskie podziały są przejawem naszych absurdów, natomiast merytorycznie ich się uzasadnić nie da" - mówił abp Życiński na Przystanku.

Na spotkanie z gościem specjalnym stawiła się rekordowa liczba ludzi: ponad 1000 słuchaczy przystankowej Akademii Sztuk Przepięknych, imprezy od roku towarzyszącej muzycznemu festiwalowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "Nie czuje ksiądz zażenowania, gdy widzi zachowanie Rydzyka, ks. Jankowskiego?" - pytali młodzi arcybiskupa. "A macie pomysł, co z tym zrobić? Zamieniam się w słuch" - odpowiadał metropolita lubelski.

Reklama

"Jak można rozwiązać problem ojca Tadeusza Rydzyka?" - dociskali woodstockowicze. Media ojca dyrektora - Telewizja Trwam i Radio Maryja - przedstawiały Woodstock jako "przystanek piekła", istne siedlisko zła. "Można działać administracyjnie. Ale to da krótkotrwały efekt. Lepiej odwołać się do ewangelii. Anna Dymna, aktorka, która was odwiedziła, uratowała człowieka przed eutanazją. Ojciec Rydzyk tę samą eutanazję doradzał z sarkazmem żonie prezydenta. Gdzie jest chrześcijaństwo? W stylu pani Anny. Dziękujmy Bogu za jej przykład" - mówił abp Życiński.

I o samym Woodstock: "Świat się zmienia. Są środowiska, które nie mogą się w nim odnaleźć, więc szukają wroga. Tak było z marksistami, którzy walczyli z wrogami klasowymi, kułakami. Zamiast wartości, lepiej szukać wrogów. Niektórym właśnie to zostało z marksistowskiego myślenia".

"Mam nadzieję, że była to misja duszpasterska" - ocenia Witold Tomczak, eurodeputowany wybrany z listy LPR. Zastrzega, że nie zna wszystkich wypowiedzi metropolity z Przystanku. "To trudne środowisko, gdzie występuje wiele zagrożeń i które wymaga ewangelizacji" - dodaje. Nie chce oceniać, czy dobrze się stało, że arcybiskup przyjął zaproszenie Jerzego Owsiaka. Wątpliwości nie ma Jerzy Robert Nowak: "Róbta, co chceta, to zdaje się jest to, co arcybiskupowi odpowiada" - zauważa. I dodaje: "Nie jest to miejsce dla arcybiskupa, ale akurat temu hierarsze się nie dziwię, bo Owsiak to dla niego odpowiedni partner".

Kilka lat temu arcybiskup tłumaczył, że zawołanie Owsiaka przypomina mu "Kochaj i rób, co chcesz" św. Augustyna. Podczas Przystanku rozegrano mecz piłki nożnej pomiędzy Pokojowym Patrolem Woodstock a ekipą Przystanku Jezus. Ewangelizatorzy wygrali osiem do zera. Ale być może dla obu drużyn to jeszcze nie koniec gry.