CBA kontroluje oświadczenia posła na zlecenie warszawskiej skarbówki. Uzasadnienie okrywa tajemnica skarbowa. Ale "Gazeta Wyborcza" powołuje się na anonimowego urzędnika skarbowego, który tak tłumaczy całą sprawę: "Pan poseł oświadczenia wypełniał niechlujnie, zapominał wpisywać składniki swojego majątku, dopisywał je ręcznie. Składał korekty oświadczeń, na co nie pozwalają przepisy".

Reklama

Dziennik porównał oświadczenia majątkowe Janusza Palikota ze składanymi przez niego zeznaniami podatkowymi PIT.

I tak w 2007 roku poseł PO kilka dni po terminie składania oświadczeń u marszałka Sejmu, dostarcza - jak sam to nazywa - uzupełnienie. Co się w nim znalazło? Ręczny dopisek, że Palikot jest właścicielem samolotu cessna wartego pół miliona złotych.

Ale to nie koniec historii z 2007 roku. Bo dwa miesiące później parlamentarzysta dostarcza jeszcze jedną korektę. Tym razem uzupełnia oświadczenie o informację, że pobiera dietę poselską.

Jednak Janusz Palikot odrzuca takie wytłumaczenie rozpoczętej przez CBA kontroli. Poseł sugeruje, że to atak jego przeciwników z Platformy, którzy chcą go powstrzymać przed zakładaniem własnej partii.

Reklama