Pod koniec swej wizyty w USA, senator Romaszewski powiedział polskim dziennikarzom, że wraca do kraju w piątek rano i uda się na Kongres do Pułtuska prosto z lotniska. Przypomniał, że sam zaprosił do Polski na Kongres szefa emigracyjnego rządu Czeczenii, Ahmeda Zakajewa.

Reklama

Kongres i zapowiedziane przybycie Zakajewa - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm - wywołało ostrą krytykę ze strony rządu Rosji.

"Wiem, że to sprawa dla Rosjan niewygodna, ale nie rozumiem dlaczego w ogóle zabierają oni głos w tej sprawie. Jak się wymordowało 200 tysięcy ludzi, to trudno przekonywać świat, że ma jeszcze nienawidzić ich dzieci, siostry, matki i wujów. To wymaganie trochę przesadne" - powiedział ironicznie Romaszewski mając na myśli Czeczeńców.

Podkreślił, że celem Kongresu jest dyskusja na temat odbudowy Czeczenii, zniszczonej przez wojny i okupację rosyjską.



Reklama

"W gruncie rzeczy Rosjanie powinni nas w rękę całować, że w ogóle przyjęliśmy na siebie takie obciążenie. A jeżeli chodzi o terroryzm, to muszę powiedzieć, że się terroryzmu ze strony Czeczeńców nie obawiam. Obawiam się raczej prowokacji ze strony rosyjskiej. Ale skoro ich tak odciążamy z tego radykalnego odłamu Czeczeńców, i do tej pory się nie awanturowali, to mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze" - powiedział senator.

"Niepotrzebnie tylko pan Ławrow (rosyjski minister spraw zagranicznych - przyp. PAP) gada, bo nie ma o czym gadać. Tym bardziej, że my nie jesteśmy kondominium rosyjskim. Zapraszamy kogo chcemy, spotykamy się, z kim chcemy i robimy, co chcemy. Pan Ławrow powinien być bardziej wstrzemięźliwy w swoich wypowiedziach" - dodał.

Reklama

Zakajew przybył już do Polski i jak zapowiedział honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii, Adam Borowski, w piątek rano stawi się w warszawskiej prokuraturze okręgowej.

Romaszewski podkreślił, że zarzuty terroryzmu wobec Zakajewa są "absurdalne".

"Jest to człowiek, który usiłowałby budować jakiekolwiek porozumienie, żeby odbudować naród (czeczeński). W Czeczenii nie ma szkół, są tam problemy, jakie my mieliśmy po powstaniu 1863 roku. A Zakajew to człowiek posiadający prestiż w środowisku czeczeńskim, jedna z najszlachetniejszych postaci, na pewno nie podlegająca żadnym talibom" - powiedział.