Do końca listopada uczelnie mogą zaś nadsyłać propozycje kandydatów do rad nadzorczych 17 regionalnych spółek radiowych. Kandydatów mogą zgłaszać organy kolegialne uczelni, czyli senaty i rady wydziałów.

Decyzja KRRiT oznacza formalny start konkursu na nowe władze mediów publicznych. Przewodniczący KRRiT Jan Dworak deklaruje, że konkurs do rad nadzorczych TVP i tzw. dużego radia powinien zakończyć się w grudniu, do rad nadzorczych regionalnych spółek radiowych - na początku przyszłego roku.

Reklama

Konkurs jest efektem nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji, która całkowicie zmieniła system wyłaniania rad nadzorczych i zarządów w TVP i Polskim Radiu. "Cały sposób wyłaniania tych władz jest zupełnie inny i można powiedzieć - w historii dwudziestolecia polskiej demokracji jest to proces precedensowy" - podkreślił szef KRRiT.

Konkurs będzie przebiegał w trzech etapach. Po nadesłaniu kandydatur przez uczelnie - w pierwszym etapie konkursu - Krajowa Rada oceni zgłoszenia pod względem formalnym.

Drugi etap konkursu przewiduje "merytoryczną ocenę kandydatów" przez KRRiT, która uwzględniać ma "w szczególności ich doświadczenie zawodowe, wykształcenie oraz posiadane uprawnienia".

Reklama

W trzecim etapie odbędą się rozmowy kwalifikacyjne z wybranymi kandydatami.



Reklama

"Liczymy, że do trzeciego etapu przejdzie trzykrotność potrzebnych członków rad nadzorczych, czyli 15, jeśli chodzi o tzw. duże media, i ok. 12 do regionalnych rozgłośni. Będziemy przeprowadzali z nimi indywidualne rozmowy - te rozmowy będą się odbywały w obecności akredytowanych dziennikarzy" - powiedział Dworak.

W konkursie do rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia KRRiT wyłonić ma po pięciu kandydatów "posiadających kompetencje w dziedzinie prawa, finansów, kultury oraz mediów". W sumie rady będą liczyć siedmiu członków - do każdej z nich po jednym kandydacie wskażą dodatkowo ministrowie: kultury oraz skarbu.

Mniej liczne, bo pięcioosobowe będą rady nadzorcze w regionalnych spółkach publicznego radia. Czterech członków wyłoni w konkursie KRRiT, po jednym wskaże minister skarbu "w porozumieniu z ministrem kultury".

Tak skompletowane rady nadzorcze przeprowadzą z kolei konkursy do zarządów (w oparciu o opracowany przez KRRiT regulamin). Nowe zarządy w radiu i telewizji będą mniejsze niż obecnie - zamiast od jednego do pięciu, będą liczyć od jednego do trzech członków. Zwolennikiem jednoosobowych zarządów jest Dworak.

Członków zarządów powoła w drodze uchwały Krajowa Rada na wniosek rady nadzorczej. KRRiT będzie miała także prawo (na wniosek rady nadzorczej lub ministra skarbu) odwołania członków zarządów. Nieodwoływalni w trakcie kadencji nie będą także - jak dotąd - członkowie rad nadzorczych. Odwołać będzie mógł ich organ powołujący, czyli KRRiT lub właściwy minister.

Dworak zapowiedział w środę, że KRRiT rozpoczyna też pracę nad przygotowaniem - przewidzianych nowelizacją - kontraktów programowo-finansowych. "To jest także nowość, coś w rodzaju licencji programowych. Mówię coś w rodzaju, ponieważ ta ustawa bardzo lapidarnie określa te kontrakty" - powiedział Dworak.



Wiceprzewodniczący KRRiT Witold Graboś zapewnił z kolei, że wewnątrz KRRiT nie ma rozbieżności, które by przeszkadzały w sprawnym wyłonieniu nowych władz mediów publicznych.

"Krajowa Rada w pracy nad całą tematyką związaną z potrzebą wyłonienia nowych organów spółek mediów publicznych pracuje w dużej zgodności. Nie ma tutaj takich rozbieżności, które by nam przeszkadzały w pracy" - podkreślił Graboś.

"Ja miałem okazję czytać wielokrotnie, że opóźniam wraz z panem Rogowskim (Sławomir, członek KRRiT - PAP) prace, albo mam taką możliwość. Powodowało to wielkie zdziwienie, bo żaden z dziennikarzy nie zapytał mnie o to. Myślę, że Krajowa Rada będzie się pochylać nad problemem rzetelności dziennikarskiej, ale w tym przypadku skończę jedynie na tym, że nie szanuję takiego dziennikarstwa" - powiedział Graboś.

Nawiązał w ten sposób do medialnych doniesień, jakie ukazywały się przy okazji ostatnich zmian w TVP, gdzie wskutek rozłamu w radzie nadzorczej wpływ na działalność spółki stracili członkowie zarządu kojarzeni z PiS, a zyskali ci kojarzeni z SLD. Część mediów spekulowała, że w tej sytuacji wybrani z rekomendacji Lewicy członkowie KRRiT (Graboś i Rogowski) mogą blokować proces wyłonienia nowego zarządu telewizji.