Według "ND", już niedługo kazania, które mają zostać wygłoszone podczas mszy świętej z udziałem prezydenta RP, będą musiały zostać najpierw zweryfikowane, a może nawet napisane przez służby prasowe Bronisława Komorowskiego. Jak daleko głowa państwa może posunąć się w ingerencji w nauczanie głoszone przez duchownego z ambony? - pyta gazeta.

Reklama

Ujawnia ona, że prezydentowi nie spodobała się homilia, którą 11 listopada, w Święto Niepodległości, w bazylice Świętego Krzyża w Warszawie wygłosił administrator Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, ksiądz prałat pułkownik Sławomir Żarski. Komorowski dał temu wyraz, besztając publicznie po mszy świętej księdza Żarskiego. Osoby będące świadkami zdarzenia są zszokowane zachowaniem prezydenta.

"ND" odnotowuje, że już 10 listopada br. w wywiadzie dla KAI, Komorowski pouczał Kościół, iż to nie w głoszących antykościelne hasła - lewicy czy środowisku Janusza Palikota - widzi zagrożenie dla stosunków Kościół - państwo, lecz w działaniach prawicowych i przy tym katolickich fundamentalistów.