Jarosław Kaczyński odniósł się do informacji rządu na temat wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej, przedstawionej przez premiera Donalda Tuska. "Pierwsze 20 stron naszych uwag to jest spis tego, czego nie otrzymaliśmy" - stwierdził.

Reklama

Szef PiS wspominał o medialnych doniesieniach na temat zaniedbań strony Rosyjskiej, mówił o "niszczeniu wraku", o pozostawianiu fragmentów zwłok czy samolotu na miejscu tragedii. "Jest mnóstwo europejskich wymogów co do tego, jak powinien być traktowany wrak. MAK jest tego rodzaju instytucją, których raporty można wyłącznie wyśmiać" - mówił Kaczyński.

Szef PiS wrócił także do pomysłu uchwały odrzucającej raport MAK. "Chcielibyśmy pomóc rządowi wyjść z tej pułapki. Nasza uchwała byłaby aktem naprawczym wobec opinii światowej" - wyjaśniał.

Odnosząc się do słów premiera Tuska o politykach prących do "nowej zimnej wojny" z Rosją, odpowiedział: "Nie straszcie nas wojną. To nie jest tak, że jak ktoś jest twardy, to przegrywa. Na tym się wygrywa. Rosjanie są słabnącym państwem, które musi się liczyć z opinią międzynarodową" - mówił szef PiS.

Reklama

Komentował także polskie uwagi do raportu MAK i sam dokument. "Polskie ustalenia raport MAK całkowicie dezawuują. Polska załoga, informowana przez Rosjan, podjęła normalną procedurę. Po drodze została wprowadzona w błąd, nie ostrzeżona. Przyczyny bezpośrednie leżą po stronie rosyjskiej" - mówił Jarosław Kaczyński.



Szef PiS nawiązał do wystąpienia byłego węgierskiego premiera Ferenca Gyurcsany'ego, który w 2006 roku na zamkniętym posiedzeniu partii przyznał się do okłamywania opinii publicznej. "Pan się do kłamstwa nie przyznał" - stwierdził. I dodał po chwili: "Polacy nie są narodem głupszym niż Węgrzy".

Reklama

Kończąc szef PiS stwierdził, że o nieprawidłowościach i błędach mógłby mówić bardzo długo. Nawiązał także do polskiej historii. "Bywało, że traciliśmy wolność, ale nie traciliśmy godności. Pod kierownictwem rządu Donalda Tuska idzie ku temu, że stracimy godność, a wolność też będzie zagrożona" - stwierdził.

Potem głos zabrał poseł PiS Mariusz Kamiński, który zwrócił się do Donalda Tuska. "Kiedy stałem obok pana kilka miesięcy temu, miał pan w oczach prawdziwe łzy. To było na pogrzebie Sebastiana Karpiniuka" - wspominał. Zarzucił premierowi, że porzucił pamięć polityków PO, którzy zginęli pod Smoleńskiem.Wytknął mu także, że gdy MAK prezentował swój raport, szef rządu był na urlopie. Jego słowa część sali przyjęła buczeniem. "Mam dla pana tylko jeden cytat: Człowiek bez honoru to gorsze niż śmierć" - zakończył.