"Trzeba precyzyjnie ustalić, kto w Kancelarii Prezydenta działał z dobrymi intencjami, a kto oplótł Prezydenta Lecha Kaczyńskiego łańcuchem podejrzeń i nieczystości. Nie wiem czy w grę nie wchodzą jakieś klauzule poufności ale nawet jeśli, to interes publiczny nakazuje zdjęcie takich ograniczeń. Opinia publiczna powinna wiedzieć wszystko, tak aby ludzie nieuczciwi zostali napiętnowani" - powiedział doradca prezydenta Komorowskiego w Radiu ZET.

Reklama

" W smugę podejrzeń weszła Kancelaria Prezydenta poprzedniej kadencji. Powinniśmy zrobić wszystko także udostępniając dokumentacje kancelarii, aby tę smugę cienia rozwiać. W grę wchodzi dobre imię człowieka, który jest po za wszelkimi podejrzeniami. Prezydent Kaczyński to człowiek prawy w swoich intencjach, ale nie wszyscy w jego kancelarii hołdowali tej zasadzie" - dodaje Tomasz Nałęcz.

>>>Czytaj też: Spółka z gangsterem? Szef kancelarii prezydenta wyjaśnia

Adam S., ułaskawiony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, był w 2009 r. udziałowcem w spółce założonej przez Marcina Dubienieckiego, męża Marty Kaczyńskiej i Roberta Drabę, byłego szefa kancelarii prezydenta

Reklama

"Zakładałem spółkę z Marcinem Dubienieckim, ale kiedy dołączył do niej Adam S., ja nie miałem już w niej udziałów" - wyjaśniał w TVP Info Robert Draba.

Historię Adama S obszernie opisał "Dziennik Bałtycki". Został on skazany w 2008 roku za to, że przez osiem lat oszukiwał Państwowy Fundusz Osób Niepełnosprawnych. Fikcyjnie poświadczał pracę niepełnosprawnych w swojej kwidzyńskiej firmie, wypłacał im po 100-200 złotych, a sam w ten sposób wzbogacił się o 120 tysięcy złotych. Dodatkowo skarb państwa stracił na tym procederze 30 tysięcy złotych.

>>>Czytaj też: Lech Kaczyński ułaskawił wspólnika Dubienieckiego

Reklama

5 lutego 2009 roku skazany przedsiębiorca złożył w Kancelarii Prezydenta wniosek o ułaskawienie. Decyzja zapadła 9 czerwca. Okres zawieszenia kary został skrócony do jednego roku, a skazanie zostało zatarte - napisał "Dziennik Bałtycki".

Z informacji gazety wynika, iż prokurator generalny był przeciwny zastosowaniu prawa łaski wobec Adama S.