Jak przyznał były szef CBA, w 2007 r. uczestniczył on w naradach z udziałem ówczesnego szefa rządu – Jarosława Kaczyńskiego. Uczestniczyli w nich również "przedstawiciele innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo" – podkreślił podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą mającą wyjaśnić okoliczności śmierci Barbary Blidy.

Reklama

Według Kamińskiego, podczas spotkań z premierem nie padały sformułowania "afera Blidy" czy "tropienie układu lewicowego". "Nie było w ogóle mowy o aferze Blidy, to nazwisko nie było zresztą szczególnie eksponowane" – stwierdził. "Była mowa o mafii węglowej, o korupcji w świecie polityki, o podejrzeniu nielegalnego finansowania kampanii politycznych Aleksandra Kwaśniewskiego i SLD. Padały nazwiska różnych polityków SLD, także AWS. Wśród tych pierwszych padło także nazwisko Barbary Blidy" – dodał.

Jak podkreślił, później już na naradach nazwisko to nie było wymieniane.

Pytany o tryb przekazywania informacji operacyjnych, były szef CBA ujawnił, że dochodziło do tego podczas spotkań roboczych. Informacjami interesował się też Donald Tusk. "Premier prosił, by go informować przed głośnymi aresztowaniami. Bardzo konkretnie interesował się śledztwami dotyczącymi Aleksandra Kwaśniewskiego, Lwa Rywina i Pawła Piskorskiego" – podkreślił.

Reklama

W przypadku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Kamiński uważa, że śledztwa powinny mieć dalszy ciąg. "Bardzo chętnie złożę zeznania, jeżeli zostanie powołana komisja w tej sprawie. To mnie bulwersuje jako byłego szefa CBA. Myślę, że zgromadzony materiał śledczy powinien być ujawniony. Mam nadzieję, że decyzja prokuratury nie jest ostateczna. Mam nadzieję, że przyjdą czasy, kiedy sprawa wróci" – stwierdził.