Sprawa dotyczy niedzielnego incydentu, kiedy, w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, BOR nie pozwolił grupie posłów PiS wejść na plac przed Pałacem Prezydenckim oraz zachowania Straży Miejskiej wobec osób, które w poniedziałek protestowały przed Pałacem pod szyldem Solidarnych 2010.

Reklama

Jak zapowiedział Macierewicz, sprawy te powinny stać się m.in. przedmiotem obrad sejmowych komisji: Spraw Wewnętrznych i Administracji, Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz ds. Służb Specjalnych.

W jego ocenie w obu przypadkach mamy bowiem do czynienia z przygotowywaną świadomie "polityczną prowokacją policyjną".

W środę na posiedzeniu zespołu posłowie PiS opowiadali o wydarzeniach sprzed Pałacu Prezydenckiego. Według PiS podczas tego zajścia dwie posłanki: Marzena Machałek oraz Daniela Chrapkiewicz zostały poturbowane. Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zapowiedział w środę, że wyjaśnia sprawę tego incydentu. Także BOR zapowiedział, że sprawę przeanalizuje.

Reklama

"Zepchnięto mnie na barierkę (...), leciała mi krew z nosa" - mówiła Chrapkowska. Waldemar Anzelm porównywał zachowanie BOR do tego, jak ZOMO i ORMO traktowało ludzi w latach 80. "Chciałoby się powiedzieć: witamy w państwie policyjnym" - powiedziała Jolanta Szczypińska. "Zaczyna się od parlamentarzystów, a potem ten aparat represji przenosi się na obywateli, na dziennikarzy" - wtórowała jej Marzena Wróbel.

Z kolei o poniedziałkowych wydarzeniach przed Pałacem opowiadali na posiedzeniu zespołu: szefowa Solidarnych 2010, reżyserka Ewa Stankiewicz i dziennikarz Jan Pospieszalski (autorzy filmu "Solidarni 2010"). Jak mówiła Stankiewicz, w wyniku "brutalnej" interwencji Straży Miejskiej, poważnych obrażeń doznał jeden z manifestujących, dziennikarz "Gazety Polskiej". Stankiewicz na komisji posłowie przywitali i pożegnali oklaskami.

W poniedziałek o godz. 16 usunięto namiot rozstawiony przed Pałacem Prezydenckim przez Solidarnych 2010. Jak powiedziała PAP tego dnia dyrektor biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego stołecznego ratusza Ewa Gawor, podczas interwencji zatrzymane zostały trzy osoby, które nie stosowały się do poleceń strażników; dwie z nich zostały pouczone i wypuszczone, w przypadku jednej była potrzebna pomoc policji w celu ustalenia jej tożsamości.

Członkowie zespołu obejrzeli też nagrania z obu zajść, które pojawiły się wcześniej na portalach internetowych.