Poseł Dorn happeningiem zorganizowanym w Sejmie odniósł się do decyzji rządu, by powierzyć Kubie Wojewódzkiemu opracowanie scenariusza koncertu inaugurującego polską prezydencję. Wojewódzki jest współautorem scenariusza finałowego koncertu z okazji inauguracji przewodnictwa Polski w Radzie UE, który odbędzie się w piątek wieczorem na Placu Defilad w Warszawie.

Reklama

Na konferencji Dorna zaprezentowano krótki film, zawierający fragmenty telewizyjnego programu Wojewódzkiego, w którym skutecznie namawiał on swoich gości do umieszczenia flagi narodowej w psiej kupie. W filmie przywołano też wypowiedź ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, który tłumaczył, że bardzo chciał, aby koncert inauguracyjny pokazał, iż polscy artyści dobrze komunikują się z artystami międzynarodowymi.

"Wydawało mi się, że ostatnim takim marzeniem było, aby ten koncert przygotowali i reżyserowali Kuba Wojewódzki i Krzysztof Materna i bardzo się cieszę, że te marzenia obecnie po prostu się spełniają" - mówił minister kultury w filmie.

W filmie pokazano też fragmenty przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego z 3 maja. "Nie ma dla Polaka wartości cenniejszej niż własne państwo, jego zaś symbolem są nasze biało-czerwone narodowe barwy" - mówił prezydent, wspominając o Święcie Flagi.

Reklama

Na konferencji pokazano też "instalację artystyczną", złożoną z trzech klęczących postaci z odsłoniętymi i wypiętymi pośladkami. Każda z nich miała na sobie białą koszulkę z napisami; na koszulce najmniejszej postaci widniał napis "kuba gminna", średniej "kuba powiatowa" a największej "kuba wojewódzka". Następnie Dorn i towarzyszący mu młodzi ludzie wetknęli kolejno w siedzenia figur małe flagi Unii Europejskiej. Rozwinięto też transparent z napisem "Prezydencja w Kubie".

"Jest to wyakcentowanie odważnej i otwartej decyzji pana premiera Donald Tuska i ministra Zdrojewskiego, by pana Jakuba Wojewódzkiego uczynić kulturalną twarzą polskiej prezydencji" - tłumaczył poseł ideę happeningu. Jak przekonywał, nie chce oceniać, czy Wojewódzki "nadaje się, czy się nie nadaje na twarz prezydencji". "Tworzę dzieło sztuki podatne na każdą interpretację; to jest artystyczny komentarz w formie instalacji, którą każdy może rozumieć, jak chce" - przekonywał.

Dorn zapowiedział też swój kolejny happening, który odbędzie się późnym popołudniem przed ministerstwem kultury.

PAP/EPA / Tomasz Gzell