Robert Biedroń stwierdził, że ma problem z żałobą narodową, która jest jego zdaniem wprowadzana zbyt często. Żałobę narodową należy celebrować, należy się nad nią pochylić, mieć chwilę zadumy. Tej zadumy brakuje. Na tym nie tracą tylko artyści, ale wszyscy tracimy na tym moralnie, bo przyzwyczajamy się do żałoby narodowej. Coś jest w tym wszystkim wypaczone - mówił w Radiu ZET poseł Ruchu Palikota.

Reklama

Polityk cieszy się, że dyskusja o zasadności wprowadzania żałoby narodowej w ogóle się rozpoczęła. Choć przyznaje, że udział w tego rodzaju debacie wymaga w Polsce sporo odwagi. Potrzebujemy debaty na ten temat, bo to pociąga za sobą pewne wypaczenie moralne w społeczeństwie - stwierdził.

Na przytoczone przez Monikę Olejnik przykłady kin, które w czasie żałoby nie zmieniają repertuarów, Biedroń odpowiedział: To hipokryzja. Stwierdził, że najpierw można było w Radiu ZET usłyszeć o żałobie narodowej, a chwilę później posła, bardzo przywiązanego do żałoby narodowej, który mlaska. Biedroń miał tu na myśli Zbigniewa Girzyńskiego z PiS.

Robert Biedroń dodał też, że żałobę narodową należałoby wprowadzić, kiedy prezydentem zostanieZbigniew Ziobro.

Reklama