"Łukasz Gibała paraliżował działania krakowskiej struktury PO. Z tego punktu widzenia dziś mamy sytuację otwartą, by zawiązać w PO w Krakowie wielki pokój i takie reformatorskie działania zamierzam zarekomendować moim kolegom w Krakowie. Jestem przekonany, że tę szansę wykorzystamy" - powiedział Raś w czwartek PAP, komentując decyzję Gibały o puszczeniu Platformy i wstąpieniu do Ruchu Palikota.

Reklama

Według Rasia odejście Gibały nie jest zaskoczeniem. My tutaj, lokalnie poznaliśmy system wartości, który prezentuje i system działania posła Gibały. Od miesięcy obserwowaliśmy ten chocholi taniec, który wykonywał, także publicznie, tworząc pewne zespoły. Spodziewałem się, że może to doprowadzić do takiej decyzji - podkreślił. Według polityka w kuluarach sejmowych krążyły plotki, że Gibała dogaduje się z Palikotem. Palikot wysłał go po to, żeby wyszedł z PO z kimś jeszcze i mu się to nie udało. To jest porażka pana posła Gibały - powiedział Raś.

Jak zaznaczył, w ostatnich miesiącach wstrzymane zostały decyzje dotyczące krakowskich struktur PO, by nie dawać Gibale pretekstu do działania. To nie jest exodus z PO pod przywództwem Gibały. On przez cztery lata bycia parlamentarzystą nie zapisał się niczym konstruktywnym. Było to tworzenie konfliktów i odbijanie się od tych konfliktów, i budowanie na tym swojej rozpoznawalności - dodał szef małopolskiej PO.

W ocenie Rasia wśród zwolenników Gibały w krakowskiej PO nie ma liderów ani ważnych postaci życia publicznego w Krakowie. To raczej ludzie, którym pan Gibała płaci za to, że wykonują świadczenia na rzecz tego, by on zdobywał pozycję polityczną - zaznaczył.

Reklama

W poniedziałek zbierze się zarząd małopolskiej PO, który ma zdecydować m.in. co dalej z zaplanowanymi zmianami w zarządzie województwa, w którym miejsce Witolda Latuska miałby zająć były wojewoda Stanisław Kracik. Według Rasia sprawa Gibały nie miała być na tym spotkaniu omawiana. Teraz jednak będzie jednym z punktów obrad.

Od wielu miesięcy pan poseł Gibała tracił autorytet, nie u mnie czy u członków zarządu regionu, czy u członków zarządu krakowskiej PO, czyli u tych wszystkich, którzy kiedyś chcieli z nim coś budować. Tracił wszędzie, gdzie się pojawiał - uważa szef małopolskiej PO. Raś nie chciał rozmawiać na temat tego, kto po odejściu Gibały będzie przewodniczył krakowskiej strukturze PO.

Jestem zwolennikiem rozsądnych, dojrzałych decyzji a nie podejmowania ich na kolanie - zaznaczył Raś. Według niego członkowie zarządu powiatu krakowskiego mogą wybrać spośród siebie nowego przywódcę, którego zatwierdzi Rada Powiatu. Inne rozwiązanie to przedterminowy zjazdu krakowskiej PO. Nie chciałbym doświadczać PO w Krakowie zarządem komisarycznym. Uważam, że dziś praca w klubie radnych krakowskiej PO jest dobra i nie ma co tego psuć - zaznaczył.

Reklama

Swój punkt widzenia przedstawię w poniedziałek podczas Zarządu Regionu małopolskiej PO - mówił Raś. Wybierzemy człowieka do pracy, a nie do tego, by piastował funkcję i podnosił swoje ego. Platforma potrzebuje ludzi do pracy, a nie do tego, by nad kimś panować - dodał.

W zarządzie powiatu krakowskiego PO są po odejściu Gibały dwa wakaty. Mogą być one uzupełnione. Nowy szef krakowskiej PO najprawdopodobniej zostanie wybrany spośród radnych miejskich lub wojewódzkich. Nieoficjalnie w PO mówi się o kandydaturach Bogusława Kośmidera (przewodniczącego Rady Miasta), Grzegorza Lipca (radnego sejmiku) albo Witolda Latuska (członka zarządu województwa).