Obecny lider SLD Leszek Miller będzie prawdopodobnie jedynym kandydatem na szefa partii. W czwartek o północy upływa termin zgłaszania kandydatów. Łukasz Naczas, który zastanawiał się nad startem w wyborach, powiedział PAP, że jednak nie będzie ubiegał się o przywództwo w Sojuszu. Zaplanowany na 28 kwietnia kongres SLD wyłoni nowe władze partii, w tym m.in. szefa, sekretarza generalnego, a także ustali liczbę wiceprzewodniczących i członków Zarządu Krajowego, którzy zostaną następnie wybrani przez Radę Krajową.

Reklama

Nowy przewodniczący, który będzie pełnił swą funkcję przez najbliższe cztery lata, zostanie wskazany korespondencyjnie przez wszystkich członków partii. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma w wyborach powszechnych wymaganej większości ponad 50 proc. głosów, wówczas to delegaci kongresu zdecydują, który z nich obejmie przywództwo. Miller zgłosił swą kandydaturę, wraz z wymaganą liczbą 100 podpisów poparcia, już w środę. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie miał kontrkandydata.

Nad startem zastanawiał się szef Biura Medialnego Sojuszu, 29-letni Łukasz Naczas. W czwartek powiedział jednak PAP, że nie będzie ubiegał się o przywództwo w SLD. Nie będę kandydował na przewodniczącego. Uważam, że teraz lewicy, szczególnie naszej partii, potrzebna jest jedność, a to zdecydowanie gwarantuje Leszek Miller, któremu w najbliższym czasie będę pomagał, zarówno w kampanii, jak i akcjach, które prowadzimy, jak zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum emerytalne - podkreślił Naczas.

Jak dodał, nie widzi potrzeby zmiany szefa SLD. Nie widzę konieczności zmiany podejścia i polityki SLD, która została wprowadzona po wyborach parlamentarnych - zaznaczył młody działacz Sojuszu.

Jest również kandydat na sekretarza generalnego SLD - chęć ubiegania się o tę funkcję zadeklarował kilka dni temu obecny sekretarz mazowieckich struktur Sojuszu Krzysztof Gawkowski. Mam swój pomysł na funkcjonowanie partii, chciałbym, aby była zarządzana tak, jak nowoczesne partie socjaldemokratyczne w Europie. Sojusz powinien być formacją, która łączy, a nie dzieli - zarówno profesorów, jak i pracowników zawodowych; ludzi wielkiego biznesu i osób bezrobotnych - mówił Gawkowski w środę PAP.

Reklama

Nie wiadomo jeszcze, czy będzie miał kontrkandydata; politycy Sojuszu w kontekście wyboru sekretarza generalnego wymieniają też nazwisko obecnego wiceprzewodniczącego SLD Leszka Aleksandrzaka.