Jarosław Kaczyński, gdy mamy się minąć w sejmowym korytarzu, chowa głowę, pochyla się - mówi Grodzka i dodaje, że kilka razy widziała wyraźnie jego gest w przeciwną stronę, jakby się bał, że do niego podejdzie.

Reklama

To nie wszystko. Posłanka ujawnia, że w Sejmie jest czasem gorzej, niż na... ulicy.

Muszę się na to uodpornić, ale nie jest łatwo. Niezmiernie mi pomagają przejawy poparcia, zrozumienia, sympatii. Muszę przyznać, że dostaję je częściej, niż się spodziewałam. Mikrofony w sali sejmowej nie wszystko zbierają, ale pada tam tyle kawałów, często bardzo wulgarnych... - opowiada w "GW" Anna Grodzka.

Nieco lepsze wrażenia ma Robert Biedroń, który przyznaje, że ma wrażenie, iż jego orientacja seksualna nie ma większego znaczenia.

Moja orientacja seksualna - przynajmniej ja tak to odczuwam - nie ma żadnego znaczenia (...). Poseł Hofman, posłanka Kidawa-Błońska, poseł Kłopotek, poseł Kalisz, wszyscy ze mną rozmawiają tak samo jak z innymi. I to jest symbol zmiany - mówi poseł Ruchu Palikota.

Reklama

Poznałem się z kilkoma posłankami z PiS: z panią Arciszewską-Mielewczyk, Szczypińską. Chociaż są tacy, którzy kiedy przechodzę obok, odwracają głowy. To dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Wydaje mi się, że nie dlatego odwracają głowy, że jestem gejem, ale dlatego, że jestem z Ruchu Palikota - daje Biedroń.