Piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona - te słowa Williama Congreve'a powinien Janusz Palikot wziąć sobie do serca. Jego była żona, w wywiadzie dla "Wprost' nie zostawia na nim suchej nitki i publicznie demaskuje jego prawdziwe oblicze. Słuch społeczny? Jestem lekarzem, więc siłą rzeczy w domu często mówiło się o problemach służby zdrowia. Na rozwiązanie sprawy protestujących pielęgniarek miał zawsze taki sam pomysł. Zawieźć pielęgniarki na dół do kopalni, do górników. Potem zatopić ich wszystkich i zabetonować szyby – mówi Maria Nowińska.

Reklama

Jej zdaniem szef Ruchu Palikota przyjmuje poglądy swych przyjaciół, a on sam zawsze kogoś udaje. Przemiany związane są z osobami, które pojawiały się wokół niego. Z osobami, które na chwilę stawały się jego przewodnikami duchowymi i programowały mu poglądy, pchały do jakichś działań. Poglądy umierały, gdy kończyła się fascynacja mentorem. Kończyła się przyjaźń, zaczynała nowa. To nie są jego poglądy, to poglądy innych ludzi - wyjaśnia.

Co się dzieje z mentorami, gdy ich poglądy znudzą Palikota? Używa ludzi, o ile oni służą do krótkotrwałego budowania jego pseudowielkości. Niedawno zaczął stawiać Aleksandra Kwaśniewskiego przed Trybunałem Stanu, a przed chwilą widział w nim partnera i sojusznika. To są krótkie romanse, które kończą się poparzeniem, zużyciem i wyrzuceniem - tłumaczy była żona polityka

Nowińska przypomina karierę byłego partnera i to, jak na początku chciał być hetmanem. Potem mu przeszło. Range rover nie robi już na nikim wrażenia. Marka spospoliciała, samolot też. Na początku był fajny, ale okazało się, że nie miał odpowiednio dużych gabarytów, by robić wrażenie. Nie mógł doskoczyć do najwyższej ligi. Zawsze ten samolot był mniejszy i głupio wyglądał jak parkował obok gadżetów dużego biznesu. Tak, miał z tym problem – tłumaczy kobieta. Dlatego też, jej zdaniem, Palikot stał się komunistą. Zabawa do końca, hajowa jazda, zupełny teatr alternatywny - podkreśla. Jej zdaniem program Ruchu Palikota to bajka. Pisał go pewnie z jakimś kumplem przy winie i mieli dobrą zabawę – twierdzi.

Reklama